Polsko-fińska konfrontacja będzie co-main eventem gali, na której po raz trzeci zmierzą się Tyson Fury oraz Deontay Wilder. Będzie to rewanż za to, co wydarzyło się w marcu 2020 roku. Wtedy wyraźnym faworytem był Kownacki. Niestety dla polskich fanów, ta walka zakończyła się bardzo szybko na korzyść Heleniusa. Fin wygrał przez nokaut w czwartej rundzie. Kownacki szybko pozbierał się po pierwszej porażce w zawodowej karierze. Wielokrotnie podkreślał, że jest gotowy na rewanżowe starcie, jednak z wielu powodów nie mogło do niego dojść wcześniej. Teraz wszystko wskazuje na to, że się uda. Tak sugeruje m.in. ostatni wpis Polaka, który zapowiedział walkę 24 lipca.- Usiedliśmy na początku obozu z trenerem, żeby przegadać co robiłem źle w pierwszej walce. Przede wszystkim zostawiałem nogi, kiedy zadawałem ciosy: ten podwójny prawy był jak trzeba, ale ponieważ nogi zostawały, to nie było w uderzeniach tej mocy co zawsze. Na ten temat rozmawiałem też z Tomkiem Adamkiem: jak "Góral" i mój trener Keith Trimble się zgadzają, to na pewno tak jest - powiedział ostatnio w rozmowie z Polsatsport.pl. jb Więcej przeczytasz na polsatsport.plZobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź!Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!