- Jestem podekscytowany powrotem do domu, do hali Barclays Center i walką z Chrisem Arreolą, która jest moim kolejnym krokiem w drodze do pojedynku o tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej. To będzie polsko-meksykańska wojna. Już nie mogę się doczekać, do zobaczenia - powiedział "Baby Face" w nagraniu, które opublikował w swoich mediach społecznościowych. To wreszcie oznacza koniec spekulacji na temat najbliższego pojedynku Polaka, prawdopodobnie ostatniego przed mistrzowską szansą, bo telenowela z kolejnymi terminami i możliwymi rywalami trwała od kilku miesięcy. 30-letni Kownacki w swoim ostatnim występie, pod koniec stycznia właśnie w Barclays Center na Brooklynie, bardzo efektownie rozprawił się Geraldem Washingtonem. Były pretendent do tytułu mistrza świata został wprost zdmuchnięty z ringu, a walka zakończyła się przez techniczny nokaut w drugiej rundzie. 38-letni Arreola najlepsza lata ma już za sobą. Z groźnego pięściarza o pseudonimie "Nocny Koszmar", który mocno postawił się m.in. Tomaszowi Adamkowi w 2010 roku (Polak wygrał niejednogłośnie na punkty), zostały już tylko wspomnienia. Amerykanin w ubiegłym roku wrócił do ringu po trwającej prawie 2,5 roku przerwie, która nastąpiła po pojedynku mistrzowskim z Deontayem Wilderem. Od tego czasu pokonał dwóch kolejnych rywali, a z ostatniej wygranej nad średniakiem cieszył się w marcu. Kownacki ma świadomość, że obecny Arreola najlepsze co ma, to nazwisko. - Bardzo był chciał z nim zawalczyć, bo jednak ciągle ma mocne nazwisko - mówił "Baby Face" w jednej z rozmów z Interią, zgadzając się, że jeśli ruszy na Amerykanina swoją ofensywą, wtedy nokaut może być szybki i spektakularny. - Dokładnie, a ryzyko byłoby nieduże, bo faktem jest, że Arreola jest już po swoim "primie". Natomiast jego nazwisko w boksie ciągle jest mocno rozpoznawalne, więc gdybym na nim postawił mocny stempel, to jeszcze bardziej by zbudowało moją pozycję. W innych, wiodących pojedynkach gali na Brooklynie, Marcus Browne zmierzy się z byłym mistrzem świata wagi półciężkiej Jeanem Pascalem, z kolei Miguel Cruz skonfrontuje się z byłym czempionem kategorii półśredniej Andre Berto. Artur Gac