Departament policji w Uvalde poinformował, że w czwartek rano nieletni już został oskarżony o dokonanie tego morderstwa. Do tragicznego zdarzenia doszło w środę około godziny 20 czasu lokalnego. Wtedy na numer alarmowy zadzwoniła partnerka pięściarza Sammy Arellano, informując, że ktoś włamał się do ich domu i strzelił do jej chłopaka. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, zastali VanMetera leżącego w salonie z raną postrzałową głowy. VanMeter został przetransportowany do szpitala Uvalde Memorial, gdzie lekarzom niestety nie udało się wygrać walki o jego życie. Nieletni włamywacz i morderca nie umknął uwadze świadków, którzy mówili, że widzieli uciekającego z rezydencji mężczyznę ubranego na czarno, z czarną chustą na dolnej części twarzy. Policjanci zatrzymali 12-latka, którego następnie przewieźli do tymczasowego aresztu dla nieletnich. Według ABC News stróże prawa nie ujawnili, w jaki sposób połączyli 12-latka ze strzelaniną. Motyw zbrodni na razie też pozostaje niejasny, natomiast wiadomo, że nieletni nie był spokrewniony z mężczyzną. Z dramatycznej relacji Sammy Arellano wynika, że ofiar mogło być więcej. - Zobaczył mnie oraz mojego syna i zaczął w nas celować - powiedziała dziewczyna ofiary, a jej wypowiedź przytacza news4sanantonio.com. Dodała, że nie miała pojęcia, kto mógł być mordercą, za to jej syn od razu rozpoznał sprawcę, którym miał być jego kolega z klasy. Ten sam, który przez pewien czas mieszkał z nimi pod jednym dachem. Poruszony tragedią VanMetera jest cały klub bokserski Tree City, który przez ostatnich dziewięć lat był drugim domem pięściarza. - Brakuje słów. To smutna noc, nie tylko dla Tree City Boxing Club, ale dla całej naszej społeczności. Prosimy o wspieranie rodziny VanMeterów w swoich modlitwach - napisano na oficjalnej stronie klubu. Ojciec pięściarza, John VanMeter senior, przypominając sportowe początki syna, powiedział, że jego syn zaczął boksować w wieku 10 lat. - Zdobywał wszystkie możliwe medale. Inni rodzice wściekali się, bo przez niego ich pociechy nic nie zdobywały - cytuje ojca portal news4sanantonio.com. Z kolei trener David Hernandez opowiada, że boks wykraczał poza pracę 24-latka, stając się pasją, którą John junior potrafił dzielić się z dziećmi. Na zawodowym ringu pochodzący z Kalifornii pięściarz zdążył stoczyć sześć pojedynków, ale nie wiodło mu się wybitnie. Zaczął od czterech porażek, a jedną walkę uznano za nieodbytą, po czym odniósł dwa zwycięstwa. Ostatni profesjonalny pojedynek stoczył 30 listopada, pokonując w miejscowości Corpus Christi rodaka Nelsona Hamptona jednogłośnie na punkty. AG