Bojowy "Celtycki wojownik" rzucił teraz wyzwanie Kevinowi Fergusonowi (7-0, 6 KO), znanemu światu jako Kimbo Slice, któremu sławę również przyniosły walki uliczne. Zaoferował nawet ogromne pieniądze - aż 400 tysięcy dolarów, lecz póki co nie dostał odpowiedzi z przeciwnego obozu. - Jego zespół zaprzecza, jakoby był jakikolwiek kontakt między nami, tymczasem mam świadków na to, że składaliśmy propozycję pojedynku. Zawodnicy walczą czasem na ulicy, pustych magazynach, albo normalnie na ringu. I dla mnie było zupełnie bez różnicy, gdzie miałbym się z nim zmierzyć. Bo dla mnie każda walka jest ważna. Żeby być kimś, najpierw trzeba kogoś pokonać, a póki co Kimbo nie pokonał jeszcze nikogo ważnego - uważa Gunn. - Kimbo jeszcze niczego nie udowodnił, a na swojej drodze nie spotkał żadnego renomowanego przeciwnika. Unikał potyczki ze mną zarówno jako profesjonalny bokser, jak również w walce na gołe pięści. Promujący go Gary Shaw sprowadza mu "kelnerów" do obijania. Kontaktowałem się z Shawem wiele razy, lecz bez rezultatów. Obaj zasłynęliśmy jako uliczni wojownicy i moglibyśmy dać świetne widowisko. Kimbo musi coś udowodnić, a ja jestem bardziej niż chętny, aby dać mu taką szansę. Pierwszy raz oferowałem mu walkę na gołe pięści trzy lata temu, ale wtedy jeszcze nie był gotowy. Teraz jednak nasze starcie miałoby sens - dodał Gunn.