Już na samym początku Kubańczyk poczuł krew, dwukrotnie trafiając rywala prawym sierpowym na dół. Gdy Cebo został przez Garcię zamknięty przy linach, przyjmując kilka ciosów, za chwilę znalazł się na deskach i już wtedy wiedzieliśmy, że to początek końca. Faktycznie - drugi nokdaun po prawym sierpowym na korpus Garcii zakończył pojedynek, a sam Cebo dał się wyliczyć Robertowi Gortatowi. Trzeba przyznać, że chyba coraz ciężej będzie włodarzom Polsatu znaleźć kogoś, kto postawi się mieszkającemu na co dzień w Poznaniu Ihosvany'emu. - Wyszedłem do ringu zrobić swoją robotę no i skończyło się nokautem. Jeżeli Bóg ześlę na moją drogę walkę o pas, będę przygotowany i będę tego chciał - podsumował po wszystkim czujący niedosyt Garcia.