- Mogę walczyć z Łomaczenką. Będę walczył z każdym, jestem prawdziwym wojownikiem - mówił po wielkim triumfie w Australii mistrz WBC/WBA/IBF/WBO na granicy 61,2 kilograma. Mistrz świata i szef grupy Top Rank mają otwarte różne furtki. Ale po dość jednostronnym widowisku w niedzielny poranek trudno będzie znów ściągnąć na trybuny 40 tysięcy kibiców. Młody Amerykanin podpisał niedawno kontrakt na współpromocję z Lou DiBellą i właśnie Arumem. Bon Arum; Klauzule rewanżowe szkodzą tej dyscypliny - Te klauzule rewanżowe szkodzą boksowi. Rozumiem stanowisko zawodników i promotorów, to część biznesu, ale to szkodzi tej dyscyplinie. Teraz wolałbym zobaczyć Haneya przeciwko Łomaczence niż znów z Kambososem - nie ukrywa Arum. Ukraiński geniusz szermierki na pięści może liczyć na przychylność ze strony promotora, ale szybko też musi określić się co do swojej przyszłości. Bo wciąż pozostaje w ojczyźnie napadniętej przez Rosję.