Przed walką wieczoru, a także finałem wielkiego turnieju na Fame MMA 22, gdzie pula nagród wynosiła aż 2,1 miliona złotych na kibiców czekało jeszcze starcie Krzysztofa "Bestii z Tokio" Gonciarza i Tomasza "Gimpera" Działowego". Za wyraźnego faworyta postrzegany był dużo młodszy "Gimper", który w drugiej rundzie rozgrzał niemal cały PGE Narodowy. Po pierwszej dość niemrawej rundzie kibice wyglądali na lekko rozczarowanych. Obaj zawodnicy bali się zaryzykować, a jedynym godnym zapamiętania momentem były dość charakterystyczne ruchy "Bestii z Tokio". Komentatorzy humorystycznie stwierdzili, że wyglądał on, jakby trenował przed galą szermierkę, a nie sporty walki. Adamek się wściekł, "Don Kasjo" krzyczał "dawaj". Gwizdy z trybun, gorąco na Fame MMA Fame MMA 22. Krzysztof Gonciarz brutalnie znokautowany. Sam "Gimpera" wyglądał na zaskoczonego "Gimper" wyraźnie przeważał nad starszym rywalem, ale prawdziwy popis mocy dał dopiero w 2. rundzie jednostronnego pojedynku. Sam wyglądał na mocno zaskoczonego obrotem spraw. Działowy trafiał dużo częściej od Gonciarza, a jeden z potężnych ciosów trafił celu i zakończył się nokautem "Bestii z Tokio". Gonciarz padł niemal bezwładnie na matę, a sędzia błyskawicznie przerwał starcie. Tym samym kibice byli świadkami drugiego nokautu na Fame MMA 22, który wyrwał ich z lekkiego letargu. Tym samym cały stadion mocno ożył przed walką wieczoru, do której wyszli Kasjusz "Don Kasjo" Życiński i Tomasz Adamek.