Temat walki Joshua-Wilder powraca od lat. O tym, jak bardzo czekają na nią kibice pięściarstwa, niech świadczy także to, że po wpisaniu nazwisk zawodników w wyszukiwarkę internetową od razu pojawiają się podpowiedzi w stylu "kiedy walka". Dwóch asów wagi ciężkiej nie miało jeszcze okazji skrzyżować pięści i był czas, gdy wydawało się, że to się nie stanie. Mimo tamtych słów Amerykanina fani nie tracili nadziei. Obecnie wszystko zaczyna wskazywać na to, że walka jednak dojdzie do skutku. W ostatnich miesiącach regularnie pojawiały się informacje dotyczące ewentualnej finalizacji rozmów dotyczących daty pojedynku - jeden z terminów zakładał, że odbędzie się on już w grudniu tego roku. Dziś wiadomo już, że w grę wchodzi raczej rok 2024, ale najważniejsze, że temat jest aktualny. Adam Kownacki aż nie wierzy. Sensacyjna walka jego pogromcy W sobotę walka Joshua - Helenius Dla Anthony'ego Joshuy styczniowe spotkanie z Wilderem ma być najbliższym po walce, którą stoczy już w sobotę z Robertem Heleniusem. Początkowo Fin wcale nie miał być jego rywalem - planowo Brytyjczyk powinien walczyć z Dillianem Whytem, ale ten jest podejrzany o stosowanie dopingu. Na kilka dni przed datą gali w Londynie Helenius zgodził się wejść do ringu w zastępstwie. Wilder także powinien raz zawalczyć przed hitowym starciem - najprawdopodobniej będzie to w październiku. Obecnie żaden z potencjalnych wielkich rywali nie ma tytułu mistrza świata, co jednak nie zmienia faktu, że ich walka zelektryzuje kibiców. Joshua sięgał po pasy dwukrotnie i potrafił zunifikować tytuły czterech federacji. Wilder w 2015 roku zdobył pas mistrzowski WBC i bronił go przez pięć kolejnych lat, aż dwukrotnie uległ Tysonowi Fury'emu w drugiej i trzeciej walce ich trylogii. Były mistrz świata nazwał rzecz po imieniu. Jego dyscyplina ma problem z dopingiem