Sanchez po raz kolejny udowodnił, że swoimi umiejętnościami nie nawiązuje do kubańskiej szkoły boksu. Pięściarz ma spore ograniczenia i to było widać na tle Plesnika.Słowak, zbudowany zwycięstwem nad Igorem Jakubowskim w grudniu ubiegłego roku, poczynał sobie w ringu bardzo pewnie. Miał przewagę, ale nie zdołał przełamać Sancheza.Kubańczyk sam musiał wycofać się z pojedynku, gdy w czwartej rundzie, podczas wyprowadzenia ciosu lewą ręką, nabawił się kontuzji. Ręka Sancheza od razu bezwładnie opadła, a po chwili pięściarz zasygnalizował, że coś mu się stało i przykląkł w ringu. Szybko okazało się, że nie jest w stanie wrócić do walki, bo nawet dotyk przyprawiał go o grymas bólu.W takich okolicznościach, w czwartej rundzie, zwycięstwo przez TKO odniósł Plesnik.Bokserskiego debiutu do udanych nie mógł z kolei zaliczyć multimedalista mistrzostw świata i Europy w kickboxingu Michał "Matrix" Królik. Na dystansie sześciu rund był słabszy w nowym dla siebie rzemiośle od Patrika Balaza (3-0) i decyzją sędziów musiał uznać wyższość rywala. Po pojedynku Królik zgodził się z werdyktem arbitrów i przyznał, że największą przewagę robił lewy prosty przeciwnika, na który nie potrafił znaleźć recepty.