Już za niespełna miesiąc "Szpila" będzie mógł poczuć się, jak debiutant. Zawodnik grupy Knockout Promotions, po prawie jedenastu latach przerwy, ponownie zaboksuje w kategorii junior ciężkiej. Sportowiec podjął decyzję, by przenieść się z najwyższej dywizji wagowej, gdzie zaliczył kilka ciężkich nokautów i plany podboju okazały się marzeniem ściętej głowy. Od kilku miesięcy Szpilce nie brakuje ogromnej determinacji. Najpierw w ekspresowym tempie, opanowując swój wielki apetyt, zaczął stosować dietę i zbił wagę do limitu wagi cruiser (90,7 kg). Później pod skrzydłami trenera Romana Anuczina rozpoczął obóz w Hiszpanii, gdzie rosyjski szkoleniowiec daje mu solidny wycisk. Po wyglądzie pięściarza widać, że wykonał kawał pracy. Inna sprawy, że imponująca sylwetka to tylko dodatek do boksu i nie daje gwarancji, że były pretendent do tytułu MŚ będzie mocnym graczem w nowej-starej dywizji. Atmosfera na krótko przed walką jest na tyle dobra, że Szpilka postanowił wrócić do wygranej z ogromnymi problemami walki z Mariuszem Wachem. W końcówce wieliczanin walczył o przetrwanie, ale wytrwał do ostatniego gongu i odniósł dyskusyjne zwycięstwo na punkty. W tym pojedynku jednak znów popełniał stare grzechy, czyli w momencie zagrożenie, zamiast trzymać gardę, opuszczał rękawice. Takiej okazji nie przepuścił Wach, a zdjęcie, które uchwyciło moment trafienia Szpilki ciosem z prawej ręki, szybko zaczęło robić furorę. Widać na nim nieco zniekształconą twarz od siły uderzenia. W końcu ktoś zrobił fotomontaż, na którym do zdjęcia "Szpili" dokleił bliźniaczo podobny wyraz twarzy Igora Kwiatkowskiego z kabaretu "Paranienormalni", z jednego z najpopularniejszych skeczów tej grupy. Właśnie taką "sklejkę" na swoim profilu zamieścił sam pięściarz, dodając krótki opis: "mam słabość do tej foty".