W najbliższą sobotę w bydgoskiej hali "Łuczniczka" niepokonany na zawodowym ringu "Szpila" (14-0, 11 KO) w walce wieczoru Wojak Boxing Night zmierzy się z doświadczonym Amerykaninem, Brianem Minto (37-5, 24 KO).INTERIA.PL: Jak pan ocenia przygotowania do sobotniej walki? Artur Szpilka: Na szczęście nie było żadnych kontuzji, zdrowie dopisało. Forma jest taka, jak ma być, więc jestem zadowolony z przygotowań. Dwa razy też w szachy z trenerem wygrałem - może pan to napisać (śmiech)... Załatwione. Jakoś specjalnie przygotowywał się pan pod Briana Minto? - Tak, treningi były prowadzone pod niego. Ma dobrą obronę. To taki bokser trochę w stylu Mike’a Mollo, ale na pewno jest lepiej wyszkolony technicznie. Zapowiada się dobra walka! Minto to lepszy czy gorszy pięściarz od Mollo? - Ciężko tak porównywać, na pewno Mollo jest większym wojownikiem, z kolei Minto jest lepszy technicznie. Czego się pan spodziewa po Minto w ringu? - Trudnej walki. Muszę dać z siebie wszystko i walczyć jak najlepiej potrafię. Szczerze mówiąc nie wiem, czego się po nim spodziewać. Z tego co widziałem potrafi uderzyć nawet w groźnej dla siebie sytuacji, cały czas będę musiał uważać na jego zamachowe ciosy. Wiem, że lubi dążyć do półdystansu i potrafi się bronić. Będę na to przygotowany. Mówi pan, że to będzie trudna walka. To dobra wiadomość dla kibiców rozczarowanych po nieudanej walce z Tarasem Bidenką... - No tak...co mogłem zrobić? Kibice lubią oglądać ciężkie walki, lubią wymiany ciosów. Jak do niej dojdzie to na pewno poszukam luk w tej jego szczelnej obronie. Bardzo był pan zły po tym, jak Bidenko po pierwszej rundzie odmówił walki i zgłosił kontuzję? - Jasne, że tak. Ciężko przygotowywałem się do tej walki, żyłem od treningu do treningu. Wielu moich znajomych przyjechało na tą galę no i się zawiodło. Szkoda. Czy w związku z tym do walki z Minto wyjdzie pan podwójnie zmotywowany? - Ja do każdej walki wychodzę z podwójną siłą i energią. Wiadomo, że będę chciał wypaść jak najlepiej. Chciałbym, żeby kibice zobaczyli dobrą walkę. Już zaczyna mi się udzielać ta atmosfera. Zaczynam myśleć coraz więcej o tej walce. Ma już pan w głowie ułożony plan na walkę? - Zaczynam to sobie układać, cały plan będę miał gotowy w głowie w szatni, tuż przed walką. Porzucił pan więzienny uniform, ma nową piosenkę do wejścia na ring. Skąd ta przemiana? - Chcę zaprzestać z dotychczasową dziecinadą. Chciałbym, żeby Polacy byli dumni kiedy walczę, żeby czuli, że reprezentuję ich w ringu. Poza tym trener cały czas nalegał, żeby już nie wychodzić w tym stroju. Pomyślałem, że fajnie byłoby to zmienić, żeby rozsiani po całym świecie Polacy widząc mnie w narodowych barwach byli dumni. Często walczy pan w USA. Polonia na pewno to doceni... - ...oni tam bardzo tęsknią za Polską! Niejednokrotnie postawili wszystko na jedną kartę, nie mogą tak łatwo przyjechać do Polski. Jak wyszedłem ostatnio w biało-czerwonej chuście to dostałem od Polonii wiele pozytywnych wiadomości. Cieszyli się, że utożsamiam się z Polską. Niezłe pan ma tempo w tym roku. Walka z Minto będzie trzecią, a sierpniowy rewanż z Mollo czwartą walką w 2013 roku. Na kolejne miesiące też ma pan tak napięty grafik? - Na pewno nie! Po walce z Mollo chcę sobie zrobić odpoczynek. Planuje na miesiąc wylecieć do Tajlandii. Zobaczymy, jakie się potem propozycje pojawią. Na koniec zapytam o Krzysztofa Zimnocha. Kibice zaczynają powątpiewać, czy do waszej walki dojdzie. - Nic nowego nie wiem w tej sprawie, oprócz tego, że są plany na początek przyszłego roku. Krzysiek nie jest szczytem moich ambicji, tylko kolejną przeszkodą, którą pokonam. Jak wszystkie strony się dogadają, to ta walka się odbędzie. Ja jej chcę, bo to dla mnie sprawa osobista. Zobacz zestawienie wszystkich zawodowych walk "Szpili" Rozmawiał: Dariusz Jaroń