Szpilka opublikował wpis wraz ze zdjęciem ze szpitala... 1 kwietnia. Z pozoru więc wydaje się to być zwykłym żartem autorstwa "Szpili", takim jak wiele innych, które pojawiły się tego dnia w mediach społecznościowych. W środę jednak polski pięściarz kilkakrotnie potwierdzał w komentarzach, że wcale to nie jest żart, tylko prawda. - Nie wkręcam - odpowiedział na pytanie Grzegorza Proksy Szpilka. "Szpila" poinformował również, że przeszedł operację kontuzjowanego barku i że teraz czeka go dłuższa przerwa. Przypomnijmy, że 7 marca w Łomży pięściarz z Wieliczki wygrał w kontrowersyjnych okolicznościach z Ukraińcem. Polak leżał na deskach podczas walki, kilka razy był podłączony i zdaniem większości obserwatorów był zawodnikiem gorszym i przegrał z Radczenką. Wkrótce po walce Szpilka rozstał się z dotychczasowym szkoleniowcem Romanem Anuczinem, rozpoczynając współpracę z Andrzejem Liczikiem. Miał również spotkanie z Wasilewskim. Andrzej Wasilewski kilka razy w mediach potwierdzał, że zasugerował Arturowi Szpilce zakończenie kariery po walce z Siergiejem Radczenką. Na Szpilkę i jego promotora wylało się wiele krytycznych komentarzy. Oliwy do ognia dołożyli również austriaccy sędziowie, którzy wypunktowali zwycięstwo Artura, a także ringowy, zachowujący się bardzo nieprofesjonalnie podczas walki "Szpili" z Ukraińcem.