Reprezentacyjny pomocnik Kamil Grosicki, na co dzień broniący barw zespołu angielskiej Ekstraklasy Hull City, w sposób niezamierzony wywołał spore zamieszanie. "Grosik" opublikował na swoim oficjalnym koncie na Instagramie zdjęcie, pozując razem z byłym mistrzem świata w boksie zawodowym Dariuszem Michalewskim. "Nowy kolega" - napisał piłkarz, paradując do obiektywu w rękawicach bokserskich i z prawą dłonią przyłożoną do brody "Tygrysa". Wśród komentujących objawił się pięściarz Artur Szpilka, który - używając eufemizmu - od dawna nie pała sympatią do swojego starszego kolegi z ringu i w ostrych słowach napisał, co myśli o "Tigerze". "Bratku, czy to nie ten, co kibicował Niemcom w meczu z Polską? Co się zarzekał, że nie mamy szans wygrać, itp... a było 2-0 i darłem ryja na całą Warszawę. I czy to nie obrońca pedałów? I wiele innych" - skwitował Szpilka, który teraz próbuje nieco złagodzić wydźwięk swojego komentarza. "Nie skrytykowałem, tylko napisałem swoje zdanie... Nie robić sensacji" - odniósł się na Twitterze. Szpilka wielokrotnie publicznie dawał wyraz niezadowoleniu, że Michalczewski w trakcie kariery boksował pod niemiecką flagą i grano mu hymn naszych zachodnich sąsiadów. Znienawidzony przez Szpilkę "Tygrys" w październiku 2010 r. znalazł się w panteonie sław świata boksu. Podczas 23. międzynarodowej konwencji federacji WBO w Kolumbii Michalczewski odebrał tytuł "Czempiona Wszech Czasów WBO". Na to wyróżnienie mieszkający w Gdańsku pięściarz zapracował sobie najdłuższym posiadaniem pasa mistrza świata World Boxing Organization w historii zawodowego boksu. Do całej sprawy na razie nie odniósł się nieumyślny prowodyr, czyli Grosicki, który żyje w dobrej komitywie z pięściarzem z Wieliczki. Ciekawe, czy kontratak przeprowadzi sam Michalczewski. AA