Popularny "Szpila" bił się ostatni raz w maju w Rzeszowie, przegrywając bardzo szybko z Łukaszem Różańskim, który trzykrotnie posłał Szpilkę na deski. Aktualnie leczy zerwane więzadło w kolanie, będzie również trenerem boksu w warszawskim gymie KSW. - Skupiam się na tym, co będzie. Fajnie, że są jakieś propozycje, że coś tam się kręci, ale póki nie poczuję tej adrenaliny do powrotu, to sobie odpuszczam, trenuję ludzi, będę szkoleniowcem w KSW Cross Fight Gym i to jest fajna rzecz. Mogę przekazać to, co w życiu robię najlepiej. Wiesz, co jest paradoksem? Że ja ich uczę gardy, której nigdy nie trzymałem. Zawsze na to zwracam uwagę, gdy tylko podopieczny opuści lekko ręce - powiedział Szpilka. Były rywal Deontaya Wildera i Tomasza Adamka nie myśli na ten moment o jakiejkolwiek walce, ale zapytany o potencjalną formułę walki, pojawił się nowy pomysł. - Ja nie powiedziałem, że nie chcę walczyć, powiedziałem, że nigdy nie zawalczę z "freakiem". Ja bym chciał zawalczyć np. z jakimś bokserem, ale w MMA. Nie byłaby to ciekawa walka? Są konflikty w polskim boksie, jest parę walk, które mogłyby się spodobać polskim kibicom. Na razie skupiam się jednak na tym, żeby powrócić. Gdzie? Jak? Jeszcze nie wiem - stwierdził w piątek były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Jednocześnie Szpilka potwierdził, że obecnie ma oferty z dwóch największych organizacji w Polsce. Jak łatwo się domyślić, prawdopodobnie jest to KSW. Być może również Fame MMA - w tej federacji bije się jego partnerka, Kamila, a ta organizacja jest obecnie największym i najbardziej wpływowym podmiotem organizującym gale celebrytów w Polsce. Na imprezach Fame'u walczą również sportowcy - podczas najbliższej imprezy, która odbędzie się w październiku w Gliwicach, w walce wieczoru wystąpią świetnie znani polskim kibicom MMA zawodnicy - Norman Parke oraz Borys Mańkowski. Szpilka kategorycznie wykluczył swój występ w grupowej walce (np. 3x3 na gołe pięści).