Artur Szpilka już nigdy nie będzie mistrzem świata w boksie zawodowym. Swojej jednej, jedynej szansy nie wykorzystał w starciu z Deontayem Wilderem w styczniu 2016 roku, zostając ciężko znokautowanym w Barclays Center na Brooklynie po uprzednio bardzo zaciętym starciu z Amerykaninem. Najgorsze uzależnienie w życiu Artura Szpilki. Mroczne wyznanie Nie ma już także "tamtego" Artura Szpilki. I to jest z kolei znakomita wiadomość dla wszystkich tych, którzy przez lata stawiali krzyżyk na sportowcu rodem z Wieliczki, który na początku kariery zawodowej srogo zapłacił za błędy młodości. - Oczywiście nadal mam kontakt z niektórymi przyjaciółmi z Wieliczki i wciąż poszedłbym za nimi, ale już inaczej niż kiedyś, bo zrozumiałem, że życie nie na tym polega, żeby się lać o byle co - powiedział przed kilkoma dniami w rozmowie z Interią. Wtedy wychodził z założenia, że najważniejszym argumentem jest siła pięści. To błędne przekonanie zaprowadziło go za kraty, a konkretnie do Zakładu Karnego w Tarnowie, gdzie spędził 18 miesięcy. Szpilka miał nie poddawać się resocjalizacji, ale trudno mówić o moralnej odnowie, gdy część kary spędza się zdegradowanym do kategorii "N", czyli więźniów niebezpiecznych, a więc odsiadując karę za pobicie przesiaduje się w jednym miejscu ze sprawcami najcięższych przestępstw. Jednak już wtedy, choć po wyjściu na wolność jeszcze długo nic na to nie wskazywało, coś dobrego zaczęło się dziać we wnętrzu samego Szpilki. Choćby samo to, że wcześniej literaturę znał tylko z okładek, a tam stał się niemal molem książkowym. Między innymi pochłonął wszystkie dzieła Dana Browna, później wziął się za "Trylogię", by następnie "zakochać się" w Andrzeju Kmicicu. W życiorysie tej głównej, fikcyjnej postaci "Potopu" Henryka Sienkiewicza i swoim znajdował wiele podobieństw. Doszło do jeszcze innego przełomu, o którym opowiedział dopiero później, a przypomniał w rozmowie w "Dzień Dobry TVN", gdzie na kanapie zasiadł z ukochaną Kamilą Wybrańczyk oraz dwójką "dzieci", jak pieszczotliwie nazywa swoje pieski "Cyca" i "Pumbę". - Hazard był najgorszym uzależnieniem w moim życiu. Bo z narkotykami jeszcze miałem chwilowo dość po trzech dniach, a tutaj mogłeś przegrać 20, 30, 40 tysięcy złotych i chciałeś się odegrać, nie widząc w tym nic złego. Przegrywałem bardzo duże pieniądze, chociaż ich nie miałem i to jest najgorsze. Pożyczałem, żeby mieć na jedzenie, a te pieniądze przegrywałem. I tak naprawdę to właśnie więzienie dało mi tutaj jedną z nielicznych rzeczy na plus. Siedziałem w tym "pudle" i powiedziałem sobie, że jak wyjdę to nie wrzucę już ani jednej piątki. I już - powiedział Artur Szpilka, wspominając jak razu pewnego starał się pomóc starszej pani, która niczym w amoku siedziała przed automatem. Artur Szpilka: Siedziałem trzy dni z nożem w ręku Pojawił się także inny, dużo bardziej dramatyczny wątek, który mógł doprowadzić w wielkiej tragedii. W innej rozmowie z Interią Artur Szpilka przyznał się do depresji, która była wynikiem niepowodzeń sportowych, natomiast wspomniany już rozdział z narkotykami sprawił, że w kulminacyjnym momencie - co "Szpila" opowiedział w rozmowie w "Dzień Dobry TVN", był o włos, aby zdecydować się na drastyczny krok. ------------------- W przypadku potrzeby udzielenia pomocy lub rozmowy z psychologiem, skorzystaj z jednego z poniższych numerów telefonów: Czynny całodobowo, 7 dni w tygodniu telefon Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym - 800 702 222 Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka - 800 121 212 Możesz też odwiedzić stronę centrumwsparcia.pl, gdzie znajduje się grafik dostępnych specjalistów: lekarzy psychiatrów, prawników i pracowników socjalnych. W przypadku, gdy potrzebna jest natychmiastowa interwencja, zadzwoń na numer alarmowy 112.