"Właśnie wpadłem na pomysł: zaczynam głodówkę. Za dużo o tym nie czytałem, ale posłuchałem paru filmów, jest parę książek na ten temat. Codziennie będę starał się raportować wam, jak się czuję, bez żadnego kitu" - zapowiedział Szpilka w poniedziałek, a kibice i sympatycy pięściarza potraktowali tę deklarację z powagą. W końcu, kto jak kto, ale "Szpila" na każdym kroku zwykł powtarzać, że jest charakterny i dotrzymuje danego słowa. - Chcę sprawdzić siłę swojej woli - dodał sportowiec. Wybił trzeci dzień głodówki i Szpilka, na raty, nagle wycofał się ze swojego postanowienia. - Dobra, koniec tego poszczenia, bo miałem być większy w wadze ciężkiej, a nie mniejszy. Dla mnie i tak to duże doświadczenie nie jeść wcale 3 dni... - napisał pięściarz za pośrednictwem swojego konta na Facebooku. Szpilka ostatnimi czasy najzwyczajniej w świecie nie ma szczęścia do toczenia "pojedynków" na pełnym dystansie. Najpierw został znokautowany przez Adama Kownackiego w czwartej rundzie, a teraz sam wybrał sobie przeciwnika w formie głodówki i też przegrał przed czasem, w trzeciej dobie. Drakońską dietą pięściarz wiele ryzykował, bo niektóre fachowe źródła mówią o fatalnych skutkach odstawienia jedzenia, a posilania się wyłącznie wodą. Zresztą o swoim złym samopoczuciu powiedział sam "Szpilka" w materiale, który opublikował chwilę przed ogłoszeniem zakończenia głodówki. "Muszę powiedzieć, że trochę jestem słaby i kręci mi się w głowie. To chyba widać po twarzy, że strasznie schudłem. (...) Zastanawiam się, czy od czwartku nie dołożyć do tego pieprzu cayenne i cytryny, żeby jeszcze bardziej oczyścić organizm oraz delikatnie syropu klonowego, by dostarczyć glukozę do mózgu. Ten mózg, choć może nie wygląda na duży, jednak tam jest. Ubzdurałem sobie, że musi tak być i muszę to skończyć" - powiedział. Jak się skończyło, już wszyscy wiemy... Szpilka miał wrócić na ring jeszcze w tym roku, ale pomysł spalił na panewce. Plany pokrzyżowała kontuzja dłoni, która wymagała interwencji chirurgicznej oraz infekcja bakteryjna w postaci gronkowca. Art