Szpilka miał wrócić między liny już w kwietniu na gali Berto-Porter w Nowym Jorku. Polak miał stoczyć walkę z Adamem Kownackim, ale ten zgłosił kontuzję. Dla "Szpili" szukano kolejnego rywala na kwiecień, ale bokser ostatecznie potwierdził, że nie będzie w tym terminie żadnego pojedynku. Szpilka zapowiedział, że w czerwcu albo lipcu zmierzy się z poważnym rywalem. Nie chciał jednak zdradzać żadnych nazwisk. Za boksera zrobił to jego promotor Andrzej Wasilewski, który napisał na Twitterze: "Szpilka - Breazeale - czerwiec. Bardzo żałuję, że nie będzie walki powrotnej, a dopiero potem Breazeale". "Szpila" z Breazeale'em miał mierzyć się już w lutym. Walka została jednak w ostatniej chwili odwołana z do końca niewyjaśnionych powodów. W ringu Szpilkę zastąpił wtedy Izu Ugonoh, który przegrał z Breazeale'em przez nokaut w piątej rundzie. Polski bokser ostatni raz walczył w styczniu 2016 roku. Przegrał wtedy walkę o pas WBC wagi ciężkiej z Deontayem Wilderem. Później leczył kontuzję ręki. Szpilka w programie "Puncher" nie ukrywał, że chciałby słabszego rywala na przetarcie przed kolejnym poważnym sprawdzianem w ringu. - Chciałbym zobaczyć, jak się czuje ręka po operacji - mówił. Tego nie udało się jednak zrobić. Szpilka po kontuzji od razu będzie musiał stawić czoła bardzo wymagającemu rywalowi, jakim jest Breazeale. AK