Choć "Szpila" nie ma wystarczająco wiele czasu, aby wystarczyło na realizację całego cyklu przygotowawczego, to nie narzeka. - Coś mi mówiło w głębi duszy: "nie odpoczywaj, czeka cię coś dużego, musisz pozostawać w treningu", dlatego nie opuszczałem sali. Dobrze się też odżywiałem, a dwa tygodnie później ktoś do mnie zadzwonił i spytał: "a może zawalczysz z Wilderem o mistrzostwo?" - relacjonuje nasz najlepszy obecnie "ciężki". - Nie obawiam się więc krótszego niż zazwyczaj obozu. Będę pierwszym w historii polskim mistrzem wagi ciężkiej - dodał "Szpila". Przypomnijmy, iż pięściarz z Wieliczki jako szósty w historii polskiego boksu zawodowego zaatakuje tytuł mistrza świata królewskiej kategorii. Wcześniej swoich szans nie wykorzystali Andrzej Gołota, Albert Sosnowski, Tomasz Adamek, Mariusz Wach i Andrzej Wawrzyk.