Anthony Joshua został rozbity przez Daniela Dubois w pojedynku o mistrzostwo International Boxing Federation (IBF) w wadze ciężkiej. Mógł trafić do panteonu gwiazd, które trzykrotnie zostawały czempionami globu królewskiej kategorii, są w nim obecnie Lennox Lewis, Evander Holyfield, Muhammad Ali, Witalij Kliczko i Michael Moorer. "AJ" nie mógł zasilić tego grona, lądując cztery razy na deskach ringu postawionego na środku Wembley. Po czterech rundach przegrywał na kartach punktowych już aż 33:40, więc musiał szukać nokautu. Podkręcił tempo w piątej odsłonie i mocno trafił oponenta, ale nadział się na błyskawiczną kontrę, po której już nie wstał. Próbował to zrobić na "dziesięć" w odliczaniu sędziego, ale szybko stracił równowagę i pochylony dotknął głową maty. Publiczność była w szoku. Pięściarz z Watfordu musiał się z niego otrząsnąć, by dać pierwszy wywiad w ringu. Mimo klęski nie biło od niego zrezygnowanie, fani usłyszeli pozytywny przekaz. Anthony Joshua po znokautowaniu przez Dubois: "Miałem ostrego, szybkiego przeciwnika" - Zawsze trzeba chodzić z podniesioną głową, rzuciliśmy kostką, zaryzykowaliśmy. Miałem ostrego, szybkiego przeciwnika. To już moja 13. walka o tytuł mistrza świata, nie każda zakończyła się sukcesem, ale wszystkie były świetną zabawą i rozrywką. Popełniłem tam kilka błędów, ale taka jest natura tej gry. Na najwyższym poziomie małe błędy zawsze będą kosztować - powiedział, cytowany przez talksport.com i www.independent.co.uk. Sam wywołał także temat coraz głośniejszych plotek o potencjalnym zakończeniu kariery. Uciął sprawę, rozwiał wątpliwości. Jego fani będą zadowoleni - jak twierdzi Eddie Hearn, mogą się szykować do oglądania rewanżu przeciwko Dubois. "AJ" pochwalił także rywala, który z czempiona tymczasowego został "stałym". - Zanim skończę, musimy oddać honory naszemu przeciwnikowi Danielowi. Kiedy podpisuję kontrakty do walki z przeciwnikami, nie lubię ich już w swojej głowie. Ale teraz, kiedy to już się stało, zdejmuję przed nim czapkę i mówię: dobra robota - zaznaczył. Głos zabrał także trener Joshuy Ben Davison. Współpraca obu panów w ostatnim czasie była bardzo chwalona, Dereck Chisora mówił, że po raz pierwszy od dawna "AJ" nokautuje sparingpartnerów, a jego progres widać jak na dłoni. Akurat sobotnia rywalizacja tego nie potwierdziła. - Musimy przyjrzeć się tej walce, wiem, że można by wprowadzić pewne zmiany. Oczywiście, będziemy to robić bezpośrednio, przyjrzymy się temu i zastanowimy się, co możemy zrobić lepiej. Mimo tak złego początku walczył dalej, jestem dumny z tego, co tam pokazał. W pojedynku z tak silnym zawodnikiem, w tak okropnej sytuacji, wielu zawodników nie próbowałoby dalej walczyć tak jak on - stwierdził szkoleniowiec.