Przypomnijmy, że 12 grudnia Joshua skrzyżuje rękawice z obowiązkowym pretendentem IBF Kubratem Pulewem (28-1, 14 KO). Natomiast Fury miał 19 grudnia stoczyć trzecią walkę z Deontayem Wilderem (42-1, 41 KO), ale w tej chwili nie jest ona z kilku powodów możliwa i ''Król Cyganów'' zmierzy się 5 grudnia prawdopodobnie z Carlos Takamem (39-5-1, 28 KO) lub Agitem Kabayelem (20-0, 13 KO), choć możliwy jest też zwrot w kierunku innego rywala. - (...) Najważniejsze, żeby Joshua i Fury wygrali w grudniu. Fury będzie zapewne walczył z kimś przeciętnym, nie winię go za to. AJ musi natomiast wygrać trudną walkę z Pulewem. Jeżeli brytyjscy mistrzowie świata wygrają, do ich pierwszego pojedynku powinno dojść w kwietniu, maju lub czerwcu przyszłego roku. W te terminy celujemy. Potem będziemy chcieli, by druga walka odbyła się w listopadzie lub grudniu - powiedział Hearn. - Gdzie odbędą się walki? Szkoda by było, gdyby nie odbyły się na Wyspach, ale ja o tym nie decyduję. Boks to brutalny sport, decyduje ten, kto złoży najwyższą ofertę. To właśnie on ma najczęściej głos. Jest wiele rządów, które są w stanie wyłożyć pieniądze na walkę Fury - Joshua, choć w tej chwili są oczywiście dużo ważniejsze problemy. Widzimy jednak, ile gal sportów walki odbywa się obecnie w krajach arabskich i w Chinach. Poza tym potrzebujemy pełnych trybun, a nie wiemy, czy w Wielkiej Brytanii będziemy mogli je zapełnić. Myślę, że w przyszłym roku już tak, ale musimy czekać i mieć w zanadrzu wypracowany model awaryjny - dodał szef grupy Matchroom.