- Kiedy walczyłem z Władimirem Kliczką, on nie opowiadał w mediach społecznościowych "chcę Joshuę", tylko spotkaliśmy się w ciszy, za zamkniętymi drzwiami, wszystko ustaliliśmy, dogadaliśmy się, po czym ogłosiliśmy to oficjalnie opinii publicznej. I tak powinni pracować prawdziwi profesjonaliści. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się doprowadzić do tych największych potyczek - mówi AJ. - Mam większe osiągnięcia w boksie olimpijskim, a i w zawodowym odniosłem cenniejsze zwycięstwo niż on. Nie mam wątpliwości, że stać mnie na pokonanie Wildera. Taki triumf byłby dla mnie wisienką na torcie. A kiedy już pokonam Wildera i Tysona Fury'ego, to kto wie, być może z emerytury uda się znów ściągnąć Kliczkę? Na pewno nie mogę uznać siebie za wielkiego zawodnika tak długo, dopóki sam nie zakończę kariery. Cały czas trzeba innym i sobie coś udowadniać - dodał Joshua.