Nowy mistrz wagi ciężkiej jest olbrzymim miłośnikiem gier piłkarskich z serii FIFA. "Grałem tak dużo, że zaczęło się to negatywnie odbijać na moim boksie. W końcu musiałem przestać, bo cierpiały na tym mój sen i regeneracja. Mogłem siedzieć i grać do piątej rano, potem wstać o siódmej i iść na trening. Szaleństwo, na pewno nie było to zdrowe" - wspomina 26-latek.Teraz w głowie Joshui już tylko rzeczywiste wyzwania. W sobotę Anglik zdobył pas IBF pokonując przez nokaut w drugiej rundzie Charlesa Martina, ale podkreśla, że to dopiero początek jego drogi na szczyt."Chcę walczyć do 35 roku życia, chcę być królem tej wagi. Będę coraz lepszy i wszystkich stłukę" - zapewnił.Kolejną walkę Joshua stoczy prawdopodobnie 9 lipca.