Rosjanin jest obowiązkowym pretendentem dla Anglika z ramienia WBA i WBO, jednak AJ patrzy wyżej. On chce być bezdyskusyjnym królem. Powietkina traktuje zaś jako zło konieczne i spotka się z nim dopiero wtedy, gdy zawiśnie nad nim groźba odebrania tytułu. - Mam nadzieję, że moim kolejnym rywalem będzie Wilder. On jest moją ostatnią przeszkodą. To moje przeznaczenie. W tej chwili jesteśmy w trakcie negocjacji, dyskutowania nad ofertami oraz wszystkimi szczegółami, jak na przykład stacje telewizyjne, konferencje prasowe, godzina startu transmisji PPV czy w ogóle miejsce walki. Jeśli mam być szczery, to niezbyt interesuje mnie starcie z Powietkinem. Chcę walczyć z Wilderem. Pojawiła się szansa na walkę o wszystkie pasy jeszcze w tym roku i teraz powinniśmy się na tym skoncentrować. O Powietkinie pomyślimy potem - mówi AJ. Przypomnijmy, że strona amerykańska zaoferowała Joshui gwarantowaną kwotę 50 milionów dolarów za przyjazd na teren Wildera. Obie strony wciąż negocjują najlepsze rozwiązanie. Jeśli nic nie wyjdzie z tych rozmów, Joshua będzie zmuszony walczyć z Powietkinem, natomiast przeciwnikiem Wildera będzie Dominic Breazeale (19-1, 17 KO).