Zanim AJ wyszedł do ringu w Madison Square Garden, dwa tygodnie wcześniej Wilder w dziewiątej obronie pasa WBC wagi ciężkiej efektownie znokautował w dwie minuty Dominika Breazeale'a. Dla AJ-a potyczka z Ruizem była debiutem na rynku amerykańskim i nałożył na siebie dodatkową presję po tym, co zobaczył w walce Wildera.- Już w drugiej rundzie usłyszałem buczenie. Myślałem, że nie podoba im się to, co dzieje się w ringu. Dopiero potem, już po wszystkim, powiedziano mi, że w drugiej rundzie doszło do bijatyki na trybunach i inni kibice po prostu wybuczeli tamtych. Debiutowałem w Ameryce, Wilder znokautował Breazeale'a już w pierwszej rundzie, a mnie dwa tygodnie później kibice wygwizdują. Przynajmniej wtedy tak to odebrałem. Nie chciałem zawieść tych ludzi i kibiców - tłumaczy Anglik, mistrz olimpijski sprzed siedmiu lat i były już champion IBF/WBA/WBO królewskiej kategorii.- Na dziesięć walk z Ruizem wygram dziewięć. To po prostu był jego wieczór. Na szczęście pod koniec roku znów to zrobimy - dodał Joshua.