Meksykanin na początku grudnia stracił pasy IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej. Zaraz potem rozstał się z Mannym Roblesem. Ponad pięć miesięcy później nadal nie wiemy, kto stanie w jego narożniku, choć z ostatnich wypowiedzi wynika, iż może to być właśnie trener sławnego Saula "Canelo" Alvareza. - Nie wykluczam takiej współpracy i chętnie potrenuję Ruiza. Oczywiście o ile będzie prezentował odpowiednią dyscyplinę. Przecież prowadzenie pierwszego w historii meksykańskiego mistrza świata wagi ciężkiej byłoby prawdziwym zaszczytem - mówił kilkadziesiąt godzin temu Reynoso. - Chcę, żeby trenował mnie Eddy Reynoso - mówi już teraz wprost "Niszczyciel", który od kilkunastu dni sam trenuje dwa razy dziennie. Nawet regularnie biega, czego podobno nie lubi najbardziej.