- Zabieg trwał bardzo długo, bowiem noga została złamana w kilku miejscach. Trudno oszacować, ile potrwa przerwa w treningach, według lekarzy - od sześciu do ośmiu miesięcy, ale może i dłużej - powiedział promotor Wawrzyka Andrzej Wasilewski. W sobotę 10 maja Wawrzyk poważnie ucierpiał w karambolu, do którego doszło na drodze krajowej nr 7 (na odcinku Kielce - Jędrzejów). W wypadku doznał m.in. złamania nogi i nosa. Skomplikowanymi urazami były też zerwane więzadła. "Wszystko zrobione dobrze, teraz czas żeby doprowadzić nogę do ładu" - napisał Wawrzyk na jednym z portali społecznościowych po wtorkowej operacji, która pierwotnie miała trwać trzy godziny. W zawodowej karierze bokserskiej wygrał 29 z 30 pojedynków. Przegrał tylko rok temu z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem, a stawką było mistrzostwo świata federacji WBA w wadze ciężkiej. W tym sezonie Wawrzyk wygrał dwa pojedynki (z Dannym Williamsem i Fransem Bothą), a kolejny zamierzał stoczyć 31 maja w Lublinie. Jego przeciwnikiem miał być Albert Sosnowski, który w niedalekiej przeszłości z kolei bez powodzenia rywalizował o pas WBC (porażka z Ukraińcem Witalijem Kliczką). Ze względu na wypadek Wawrzyka, jego miejsce w ringu zajmie Marcin Rekowski. - Dobrze, że miałem twarde auto. Gdybym jechał czymś mniejszym... nie byłoby już nic. W tym, którym jechałem, rozwaliło się wszystko. Oszukałem przeznaczenie - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Wawrzyk.Trzymamy kciuki za jego powrót do pełnej sprawności!