W tej chwili nic nie wskazuje, by w najbliższej przyszłości miało dojść do pojedynku Szpilki z Zimnochem. Zimnoch dwoi się i troi, ale jego komunikaty o tym, że głodówką będzie chciał wymusić pojedynek z pięściarzem z Wieliczki, nie są traktowane poważnie. Niektórzy aż zaczęli martwić się o kondycję psychiczną sportowca z Białegostoku, który w ostatnim pojedynku we wrześniu 2017 roku został ciężko znokautowany przez dysponującego mocnym ciosem Amerykanina Joeya Abella. W końcu do sprawy odniósł się Andrzej Wasilewski, a konkretnie do tych słów Zimnocha, wypisanych na jego koncie na Facebooku: "Natomiast jeśli chodzi o Szpilkę to będę walczył o tę walkę i właśnie zacznę głodować. Głodówką zmuszę Wasilewskiego (Andrzeja, promotora "Szpili" - przyp. red.) i Szpilkę. Trzymajcie kciuki. Oczywiście będę dawał znać, jak się czuję i wstawię foty". "Hmm... Jeśli chwilę potrwa, to zrobi się walkę Szeremeta - Zimnoch w Białymstoku" - napisał ironicznie na Twitterze szef grupy KnockOut Promotions. W swoim wpisie Wasilewski nawiązał do niepokonanego Kamila Szeremety (18-0, 4 KO), który od lutego 2018 roku jest w posiadaniu pasa mistrza Europy EBU w limicie kategorii do 72,5 kg. Dla porównania, Zimnoch w walce z Abellem ważył 106 kg... Art