- Przede wszystkim to Ronnie Shields, trener Artura, musi najpierw potwierdzić, że jest już gotowy do powrotu. Artur wrócił za ocean i już trenuje, natomiast jeżeli mówimy o poważnym boksie, to musi być naprawdę dobrze przygotowany. A po takiej przerwie poważne treningi potrwają pewnie kilka miesięcy - uważa Wasilewski. - Wydaje mi się, że po ostatniej walce, gdy Artur zostawił swoje serce, dobrze się zaprezentował, ale jednak został ciężko znokautowany, raczej żadna poważna propozycja się nie pojawi. Artur musi dwie, może nawet trzy walki stoczyć - dodaje Wasilewski. - Gdyby to zależało tylko ode mnie, wolałbym aby stoczył najpierw dwie trochę luźniejsze potyczki z solidnymi amerykańskimi "ciężkimi" z dobrymi nazwiskami, lecz boks jest często nieprzewidywalny. Po takich dwóch walkach, gdzieś za rok, Artur znów byłby gotowy do jakiegoś poważnego wyzwania - kontynuował promotor "Szpili". - Na tą chwilę nie rozważamy żadnego konkretnego zawodnika. Nie prowadzimy żadnych rozmów. Artur się wyrywa i wszystko OK, ale najpierw musi wrócić do formy, a potem rozejrzymy się, jakie pojawiają się możliwości - dodał Wasilewski.