- Polski boks stracił najwybitniejszego żyjącego trenera. Z tym szkoleniowcem wiązały się największe sukcesy w ostatnich latach. Cztery brązowe medale igrzysk olimpijskich w Seulu, również wielkie sukcesy w boksie zawodowym - mówi Kostyra. - Doprowadził przecież Tomka Adamka do mistrzostwa świata, stał w narożniku Gołoty, Masternaka, a ostatnio Szpilki - powiedział. - Bardzo barwna postać. Ten facet zarażał entuzjazmem i energią. Miał sto spraw na głowie, ale i odpowiednie podejście do zawodników. Wraz z Andrzejem odchodzi najpiękniejsza karta polskiego boksu - stwierdził Kostyra. - Andrzej miał swoje kłopoty, a nigdy nie widziałem go zmartwionego. W moim odczuciu to najwybitniejsza postać w naszym boksie ostatnich pięćdziesięciu lat, czyli od czasów Feliksa Stamma - dodał dziennikarz.