Przypomnijmy fakty - po 22 miesięcznym rozbracie z boksem, na ringu w Levallois, w pojedynku przeciwko Ray'owi Lundsfordowi były polski pretendent do tytułu mistrza świata miał rozpocząć powrót do światowej elity. Nie wróci, bo w na przeszkodzie stanęły przeszkody paszportowo-wizowe jego rywala i... brak pieniędzy. Nikt z ekipy Dona Kinga nie ukrywał, że znalezienie Polakowi rywala nie będzie proste, bo Andrzej na pojedynek w dniu 17 marca zdecydował się na mniej niż czternaście dni przed walką. "Kiedy już znaleźli mi tego Lunsforda zaczęły się kłopoty organizacyjne" - mówił Gołota. "Najpierw się okazało, że ten biedaczek nie ma paszportu, a później okazało się, że Lundsford potrzebuje wizy pracowniczej, bo przecież jedzie zarabiać do Francji pieniądze. Nie wiem dlaczego ludzi w DKP to zaskoczyło, bo on może tego nie wiedzieć, ale oni przecież powinni. Ja nie miałem takich problemów bo mam polski paszport, jestem Polakiem, a my przecież jesteśmy w Unii.". Kto wie czy komplikacje wizowo-paszportowe Lunsforda nie były Andrzejowi Gołocie na rękę, bo z transmitowania walki wycofała się telewizja Polsat, od której honorarium miało uprzyjemnić walkę bijącemu się praktycznie za przysłowiową czapkę gruszek Gołocie. Ten ostatni zdawał sobie oczywiście sprawę, że po prawie dwuletnim rozbracie z boksem nikt nie będzie mu oferował nie wiadomo jakich honorariów , ale nie ukrywał, że to jest jego praca, a nikt za darmo pracować nie lubi. "Nie chodziło o to, żeby zarobić" - stwierdził Gołota. "Na to przyjdzie czas, ale chciałem przynajmniej wyjść na zero, a nie dołożyć do tego interesu, bo trzeba zapłacić za przygotowania itd, itp. Jakby trzeba było to i tak bym wyszedł zbić tego gościa, bo to przecież bokser na rozgrzewkę, ale przyznaję, że jego problemy praktycznie za mnie rozwiązały całą sprawę" - dodał polski bokser. "Do tego nie mógł ze mną lecieć Sam (Colonna) więc może dobrze się stało?" Co dalej? Andrzej odkłada rozmowę na temat dalszych planów do powrotu z Europy Dona Kinga, ale nieoficjalnie wiadomo, że jeśli Gołota dobrze wypadnie w najbliższych dwóch walkach (pierwszy otwarty termin to kwiecień), to w tym roku może dojść do jego walki z Shannonem Briggsem. Przemek Garczarczyk z Chicago