51-letni Gołota wciąż cieszy się niesłabnącą popularnością, a w Polsce nadal na status postaci wręcz pomnikowej, będąc jedną ze sportowych ikon ostatnich dekad. Nigdy nie został mistrzem świata, ale cztery próby zdobycia pasa czempiona w wadze ciężkiej nie brały się z przypadku. Spektakularny styl boksowania "Andrew" wraz z aurą nieprzewidywalności, która towarzyszyła jego pojedynkom, były gwarancją pełnych hal i wielomilionowej widowni przed telewizorami. Gołota zapracował sobie na taką markę, że nawet pomimo 51 lat na karku, a także porażek w ostatnich trzech zawodowych pojedynkach (od 2008 roku), wciąż jest łakomym kąskiem dla promotorów i organizatorów gal bokserskich. W wywiadzie dla portalu sporteuro.pl żona pięściarza Mariola Gołota zdradziła, że jej mąż otrzymał konkretną ofertę powrotu, na wieść o której "oczy trochę mu się zaświeciły". Później, gdy przesłane zostały dokumenty, okazało się, że propozycja była naprawdę intratna. - Milion dolarów za walkę, luksusowy trening, żeby Andrzej nabrał kondycji, plus masę innych marchewek, którymi machają, żeby ściągnąć go do siebie. Powiedziałam Andrzejowi: "odpiszemy, że odrzucamy tę ofertę definitywnie". Andrzej powtórzył: "a może by jeszcze raz...". Ale już bez większego zapału - opowiedziała Mariola Gołota. Po raz ostatni Andrzej Gołota skrzyżował rękawice na swoim benefisie, 25 października 2014 roku w Częstochowie, mierząc się towarzysko na dystansie 4 rund ze swoim byłym rywalem, Danellem Nicholsonem. Natomiast ostatnią zawodową walkę, zakończoną porażką przez nokaut z Przemysławem Saletą, stoczył w lutym 2013 roku. Art