- Natomiast ostateczna przyczyna zgonu zostanie ustalona po wykonaniu badań pobranych tkanek i narządów - dodała prokurator Sobotka. Tym samym praktycznie wykluczona została wstępna wersja wydarzeń, z uwagi na okoliczności, jakoby bezpośrednią przyczyną był pożar. Początkowo tak wynikało z wpisu, opublikowanego na portalu społecznościowym Ochotniczej Straży Pożarnej z pobliskiej Długiej Kościelnej, która brała udział w tragicznym zdarzeniu w Hipolitowie we wtorkowy poranek. "O godzinie 4 nasza jednostka została zadysponowana do pożaru domu jednorodzinnego. W wyniku pożaru śmierć poniósł jeden z najlepszych trenerów kadry bokserskiej - napisano. - Nie ma żadnych obrażeń, które mogłyby wskazywać na udział osób trzecich, natomiast ujawniono obrażenia powierzchowne, które wskazują na to, że zmarły się oparzył oraz przewrócił, ale te obrażenia nie miały wpływu na zgon - precyzuje zastępca prokuratora rejonowego w Mińsku Mazowieckim. Wczoraj bliski współpracownik zmarłego trenera Adam Krzysztof, właściciel kanału Gmitruk TV w serwisie YouTube, opublikował oświadczenie wdowy po wybitnym szkoleniowcu. "W związku z tragiczną informacją dotyczącą śmierci najbardziej utytułowanego trenera boksu zawodowego w Polsce Andrzeja Gmitruka chciałem przekazać informację od jego żony. W poniedziałek była rocznica śmierci syna śp. Andrzeja Gmitruka. Trener zapalił świeczkę ku jego pamięci na tarasie w swoim domu. Przez tę świeczkę ogień zajął cały stolik na tarasie, cała sytuacja miała miejsce w nocy. Trener Gmitruk obudził się i wybiegł na taras, aby ugasić pożar. W trakcie gaszenia pożaru poniósł śmierć. Jednocześnie w imieniu najbliższych chciałbym przekazać serdeczną prośbę do mediów o uszanowanie prywatności" - napisano na Twitterze.Andrzej Gmitruk był jednym z najlepszych polskich trenerów bokserskich, a w powszechnej opinii najlepszym od czasów legendarnego twórcy polskiej szkoły boksu Feliksa "Papy" Stamma. Ostatnio prowadził m.in. Artura Szpilkę, w wygranej 10 listopada walce z Mariuszem Wachem. Miał 67 lat. AG