Pomimo dzielnej postawy pięściarza z Jeleniej Góry, champion zastopował przedwczoraj naszego rodaka w dziewiątej rundzie. Ale Janik dowiedział się o wszystkim zaledwie dwa tygodnie przed terminem. - Był to pojedynek jakich jest wiele o mistrzostwo świata. Ze względu na okoliczności i krótki okres przygotowawczy, Janik nie był w odpowiedniej formie. Do walki takiej jak ta należy przygotowywać się przynajmniej dwa miesiące. Obraz tego co działo się w ringu w Moskwie był więc mniej więcej odzwierciedleniem całej tej sytuacji. Drozd zdominował Łukasza praktycznie w każdej rundzie, z dużą swobodą kontrolował potyczkę i wynik jest jaki jest. Szkoda tylko, że Krzysiek Włodarczyk rozchorował się i nie miał okazji do rewanżu, bo taka walka byłaby zapewne emocjonująca i ciekawa, ale życie bokserskie czasem układa taki scenariusz, nic nie można na to poradzić - stwierdził Gmitruk. Swego czasu ten trener doprowadził Masternaka do mistrzostwa Europy i właśnie Drozd półtora roku temu zahamował prężnie rozwijającą się karierę wrocławianina. Potem drogi obu panów się rozeszły, ale Gmitruk jest zdania, że jeśli jakiś Polak ma pokonać Rosjanina, to właśnie Mateusz. - Nie wiem, jak przygotowywał się Włodarczyk do tej walki, ale Masternaka na pewno stać na udany rewanż. My walcząc wtedy w Moskwie z Drozdem, mieliśmy spore turbulencje podczas obozu przygotowawczego, ale głównie wynikające ze strony niemieckiej. Nie zaakceptowano sparingpartnerów o jakich prosiłem, musieliśmy sparować z zawodnikami wagi ciężkiej, ale dziś to już historia, zaś ówczesny dyrektor sportowy już nie pracuje w tej grupie. Dziś innym zawodnikiem jest zarówno Grigorij, jak i Mateusz, który pokazał w spotkaniu z Jeanem Marciem Mormeckiem, że wciąż ma bardzo duże możliwości. Tak generalnie, biorą pod uwagę styl, jaki prezentują Polacy w tej kategorii, to właśnie Masternak ma największe szanse na pokonanie Drozda. Oczywiście pod warunkiem, że przygotowania przebiegałyby tak jak powinny. Rosjanin jest jak na ten limit niezwykle ruchliwy, do tego ma dobrą lewą rękę, ze swobodą zadaje groźne ciosy na tułów, aczkolwiek jest wyraźnie słabszy w defensywie niż ataku. Mateusz ma dobrą pracę nóg i gdyby miał odpowiedni obóz, byłby absolutnie równorzędnym przeciwnikiem dla mistrza - stwierdził Gmitruk.