Fonfara i Stevenson po raz pierwszy spotkali się w ringu w maju 2014 roku. Polak był liczony w pierwszej i szóstej rundzie, ale wrócił do gry o zwycięstwo w drugiej połowie walki. W dziewiątym starciu sam posłał czempiona na deski, ale nie udało mu się zakończyć pojedynku. Po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie wskazali na Stevensona, punktując 116-109, 115-110, 115-110. Od tego czasu Andrzej stoczył pięć walk. Kolejno pokonywał Ngumbu (UD 12), Chaveza Juniora (RTD 9) i Cleverly'ego (UD 12), przegrał sensacyjnie przez nokaut w pierwszej rundzie z Joe Smithem, a potem sam zastopował Chada Dawsona (TKO 10). Ostatni występ - z nowym trenerem Virgilem Hunterem w narożniku - miał miejsce na początku marca. Po walce z Fonfarą Stevenson wychodził do ringu cztery razy. Wszystkie potyczki wygrywał bez większych problemów (Suchocki KO 5, Bika UD 12, Karpency TKO 3 i Williams KO 4). Adonis zbliża się jednak do czterdziestki i szczyt formy zapewne ma już za sobą. Pozostaje pytanie, kto w końcu strąci go z tronu WBC. Czyżby za drugim razem miało się to udać Andrzejowi Fonfarze?