"Polski Książę" już wygrał swoją karierę. Dzielną postawą podczas starcia z Adonisem Stevensonem (25-1, 21 KO) zyskał uznanie wśród ekspertów i kibiców, ale również zapewnił sobie solidną pozycję w negocjacjach przed następnymi walkami. A to może być dopiero preludium przed jeszcze większymi sukcesami."Wygrana poprowadzi mnie do kolejnego pojedynku o mistrzostwo świata. Podpisując kontrakt na tę walkę zdawałem sobie sprawę z tego, że przede mną ciężka i trudna robota. Dzięki niej jednak mogę dostać wielkie nazwiska w przyszłości. Zależy mi na rewanżu ze Stevensonem, ale także spotkaniach z wielkimi nazwiskami, jak Carl Froch czy Siergiej Kowaliow. Jeśli tylko miałbym na to okazję, bardzo chętnie skrzyżowałbym rękawice w kolejnym występie właśnie z Kowaliowem. Ale tak naprawdę najbardziej zależy mi na rewanżu ze Stevensonem" - nie ukrywa nasz najlepszy "półciężki". "Ja po prostu wiem, że mogę taki rewanż wygrać.""Chavez potrafi mocno uderzyć i jednocześnie samemu przyjąć mocny cios. Spodziewam się po nim naprawdę twardej i trudnej walki, która spodoba się kibicom. Cenię swojego rywala, lecz ten pojedynek skończy się przed dwunastą rundą" - dodał Fonfara.