Aleksandra "Sasza" Sidorenko (7-0, 1 KO) cztery tygodnie wcześniej w świetnym stylu zdobyła tytuł mistrzyni Europy w tym samym limicie. I właśnie zawodniczka stajni Tymex dostała ofertę zaboksowania ze znakomitą Irlandką. Pieniądze były dobre, lecz Sidorenko odmówiła z racji krótkiego okresu na przygotowania. Jednocześnie polska strona dała jasny sygnał, że w przyszłości, przy normalnym obozie przygotowawczym, chętnie podejmie rękawicę. <a href="http://sport.interia.pl/boks/news-aleksandra-sasza-sidorenko-dzisiaj-boksuje-o-tytul-mistrzyni,nId,2446792" target="_blank">W rozmowie z Interią Sidorenko na pytanie</a>, czy czuje się numerem jeden, jeśli chodzi o kobiecy boks zawodowy w Polsce, udziela twierdzącej odpowiedzi. - Tak, czuję się. Ale oprócz tego, że tak uważam, chciałbym to jeszcze móc udowodnić, aby nikt nie myślał, że rzucam słowa na wiatr. Niektórzy mówią, że brakuje mi doświadczenia, a przecież ja mam o wiele więcej rutyny z boksu amatorskiego, o czym te osoby zapominają - powiedziała.