Aleksander Powietkin podkreśla, że jest gotowy na walkę z Deontayem Wilderem. Rosjanin zaznaczył, że nie przejmuje się prowokacjami Amerykanina. Pięściarze mogą się zmierzyć już w najbliższych miesiącach.
Wczoraj promotor Deontaya Wildera ujawnił, że obóz Amerykanina jest blisko porozumienia z przedstawicielami Rosjanina Aleksandra Powietkina. Starcie czołowych pięściarzy wagi ciężkiej może się odbyć w maju lub czerwcu.
Walka tymczasem zaczęła się już na łamach mediów, gdzie atakuje głównie Wilder. Amerykanin kpi z Rosjanina i zapewnia, że rozprawi się z nim tak samo, jak zrobił to w ostatniej walce z Arturem Szpilką. Przypomnijmy, że Polak skończył tamten pojedynek na deskach.
Powietkin tymczasem podchodzi do buńczucznych zapowiedzi Amerykanina ze spokojem i zapewnia, że nawet dziś jest gotowy, żeby wejść do ringu.
"Wilder ciągle gada bzdury, widać taki ma styl. Niech sobie mówi, mnie to nie interesuje. Ciekawy jestem, czy pokaże coś na ringu" - stwierdził Rosjanin w rozmowie z agencją TASS.
"Nie chcę wchodzić z nim w pyskówkę. To nie jest moja bajka. Mam taką zasadę, że nie mówię źle o ludziach" - dodał Powietkin.
"Jestem gotowy na walkę z Wilderem nawet dziś. Nie widzę powodu, żeby się go obawiać. On dużo mówi, ale między linami nie będzie pewnie taki odważny" - zakończył popularny "Sasza".