- Nic w sumie dziwnego, bo sprawiłem mu straszne lanie. Jak widać ciężko go poraniłem i mocno skrzywdziłem. Skończył rzekomo z kontuzją bicepsa, ramienia i dwoma pękniętymi bębenkami usznymi. Rozwaliłem go na kawałki, zderzył się z wielką ciężarówką. Potem całkowicie się zatracił i wysnuł te wszystkie szalone zarzuty wobec mnie i innych. Od tego czasu nie rozmawiałem z nim już ani razu - kontynuował "Król Cyganów". - Wilder wygląda, jakby miał jakieś problemy psychiczne. Może nie teraz, ale po naszej trzeciej walce chętnie zwrócę się do niego z pomocą. Choć mam nadzieję, że tym razem wniesie do ringu nieco więcej i wyżej postawi poprzeczkę. Ostatnio to było jednostronne bicie i nie sądziłem, szczerze mówiąc, że on zdecyduje się na taki krok. Albo więc lubi być bity, albo robi to tylko dla pieniędzy. Wilder przecież wie sam w głębi serca, że on tej walki wygrać nie może. Przynajmniej zrobię to jeszcze szybciej niż ostatnio - dodał Fury, mistrz WBC wagi ciężkiej. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12.00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji