Panowie mieli już kiedyś ze sobą walczyć, jednak przed pojedynkiem Wawrzyk miał wypadek samochodowy i wszystko trzeba było odwołać. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. - Cieszę się, że ten pojedynek może wreszcie dojść do skutku. Jeśli nie wierzyłbym w zwycięstwo, nie chciałbym tej walki. Zdaję sobie sprawę, że nie będę faworytem tego pojedynku. Opinie o mnie będą różne: dziadek, rozbity, niech zajmie się swoimi sprawami... Ja jednak jestem wojownikiem i mam duży głód zwycięstwa! - powiedział Sosnowski w studiu Polsatu Sport przy okazji gali Parker-Haumono. To będzie pierwszy występ 37-latka na gali Polsat Boxing Night. - Zawsze duże wrażenie robiła na mnie cała otoczka, więc teraz będę mógł być jej częścią. Jak nie teraz, to kiedy? - powiedział. Sosnowski po raz ostatni boksował w marcu, zwyciężając przed czasem Andrasa Csomora. Był to jego pierwszy występ od blisko dwóch lat i porażki z Marcinem Rekowskim, którego z kolei w swoim ostatnim pojedynku, który miał miejsce na początku kwietnia, zwyciężył Wawrzyk. Głównym wydarzeniem gali PBN będzie starcie mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej Krzysztofa Głowackiego z mistrzem olimpijskim z Londynu Aleksandrem Usykiem.