- Będzie zwycięstwo! Nastawiam się tu na twardy boks, walkę do samego końca i mam zamiar pokazać wszytko co najlepsze w moim boksie. Liczę, że w sobotę to wszystko zagra, dzięki czemu zostanę triumfatorem tego turnieju - deklarował Sosnowski cytowany przez Bokser.org. "Dragon"nie był na straconej pozycji w ćwierćfinałowej walce z Martinem Roganem. 41-letni taksówkarz z Belfastu jest twardym pięściarzem, ale najlepszy okres swojej kariery dawno ma za sobą. W sobotni wieczór okazał się jednak zbyt wymagającym rywalem dla byłego mistrza Europy i pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Nie dość, że pokonał Sosnowskiego przed czasem, to jeszcze udało mu się wcześniej... wyrzucić naszego boksera z ringu. Sosnowski do Londynu leciał pewny swego. Wierzył, że wygra turniej Prizefighter, co otworzy mu furtkę do wielkich walk z czołówką wagi ciężkiej. Przed paroma dniami "Fakt" poinformował, że możliwa jest nawet walka "Dragona" z Tomaszem Adamkiem. Po klęsce w konfrontacji z Roganem niespełna 34-letni pięściarz będzie musiał odłożyć ambitne plany.