Niespełna trzy lata temu Albert Sosnowski stoczył najprawdopodobniej ostatnią profesjonalną walkę. Dziś, jak mówi Interii, gdzieś w tyle głowy tli się myśl o ewentualnym stoczeniu jeszcze jednej, zwycięskiej, 50. walki w boksie zawodowym. Cały czas trenuje i podtrzymuje formę, obecnie skupia się przede wszystkim na pracy z młodzieżą. - Cieszę się, że obostrzenia związane z pandemią koronawirusa są już coraz mniejsze, bo kluby bokserskie zaczynają być otwieranie, a dla mnie to jest ważne. Pomimo tego, że nie jestem już czynnym zawodnikiem, to lubię aktywnie spędzać czas, lubię trenować sam dla siebie, poprawiać swój warsztat trenerski, trenować z młodzieżą. Mam taką koncepcję i plan, żeby zostać trenerem i zacząć podnosić poziom naszego boksu olimpijskiego. Utrzymuję kontakt z Polskim Związkiem Bokserskim oraz promotorami boksu zawodowego. Mam nadzieję, że będę mógł w przyszłości szkolić lub pomagać przy boksie zawodowym. Nie chcę na razie za bardzo zdradzać tajemnic, ale wszystko zaczyna nabierać coraz wyraźniejszych kształtów. Liczę na to, że ludzie, z którymi rozmawiałem, będą w stanie udźwignąć wizję tego co chcą stworzyć, a ja cieszę się, że moja osoba jest w tych projektach i planach - mówi nam Albert Sosnowski. Były mistrz Europy EBU po zakończeniu kariery stara się realizować różnego rodzaju projekty, niedawno założył Fundację Fight 4 Life. - Liczę na to, że Fundacja pomoże mi rozwinąć skrzydła, będę mógł pomagać dzieciom z różnych środowisk, chcę w nich zaszczepić bakcyla sportu i, kto wie, być może wyłowię także jakieś perełki. Mam zamiar realizować swoje plany drobnymi krokami, mam różne pomysły na rozwój Fundacji, chcę aby trafiały do niej dzieci z różnych trudnych środowisk, czy domów dzieci. Wierzę, że przy pomocy osób, które prowadzą podobne fundacje, uda się nam wspólnie organizować gale charytatywne i zbierać pieniądze na dobroczynne cele, na chore dzieci. Szukamy osób chętnych do współpracy w ramach Fundacji, chcemy, żeby miała ona zasięg ogólnopolski, jestem na etapie zapoznawania się z różnego rodzaju tematami, cieszę się, że będę mógł pomagać młodzieży - przekonuje Sosnowski. We wrześniu miną trzy lata od ostatniej zawodowej walki Alberta Sosnowskiego, w 2017 roku przegrał z Łukaszem Różańskim. - Został pewien niedosyt, że w takim stylu pożegnałem się z ringiem zawodowym, brakuje mi jednej wygranej do pięćdziesięciu zwycięstw w boksie zawodowym, chodzi po głowie taka myśl, że może by tak wrócić na jeszcze jedną walkę. Podobnie było przed pojedynkiem w 2017 roku, wtedy też dwa lata wcześniej się żegnałem, a potem wróciłem, jak dziś na to patrzę, to po różnych przemyśleniach trochę śmiesznie to wyglądało z mojej strony. Cały czas trenuję, jestem w formie, ale nie myślę za bardzo o powrocie, skupiam się na bieżących sprawach. Lubię się zmęczyć, sparować ze znajomymi, zrobić mocny trening bokserski, bo mam to we krwi. - Jaka ewentualnie oferta mogłaby mnie skusić do powrotu do ringu? To trudne pytanie, oczywiście jest to temat do przemyślenia, ale na razie ofert nie ma, więc nie skupiam się na robieniu sobie wizji, jak ta oferta mogłaby wyglądać. Staram się ten rozdział zamknąć, cały czas pali się jednak światełko, że może by tak jeszcze spróbować pożegnać się jednym zwycięstwem? Temat jest do dyskusji, nie jest z góry powiedziane, że nie ma o czym rozmawiać - zdradza nam Albert Sosnowski.