W Paryżu trwają właśnie XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie, podczas których czołowi sportowcy z całego świata walczą o medale w 32 dyscyplinach. W rywalizacji udział bierze także reprezentantka Algierii, Imane Khelif, której obecność na imprezie czterolecia nie wszystkim się podoba. Wszystko przez kontrowersje wokół płci pięściarki, w DNA której wykryto obecność męskich chromosomów. 1 sierpnia 29-letnia Algierka błyskawicznie awansowała do ćwierćfinału olimpijskiego turnieju w wadze półśredniej kobiet. Wówczas po 46 sekundach walki z pojedynku nagle wycofała się Angela Carini. Co ciekawe, Włoszka po otrzymaniu pierwszego ciosu od przeciwniczki zdecydowała, że nie zamierza ryzykować swojego zdrowia w walce z Imane Khelif. Ten incydent na nowo rozpętał burzliwą dyskusję na temat płci reprezentantki Algierii. Burza wokół algierskiej pięściarki. Jej ojciec przerywa milczenie. "Wychowałem ją na odważną kobietę" Thomas Bach zabrał głos na temat występu Imane Khelif na igrzyskach w Paryżu. Postawił sprawę jasno W sobotę 3 sierpnia na temat Imane Khelif oraz innej podejrzewanej o bycie biologicznym mężczyzną pięściarki, Lin Yu-ting, wypowiedział się Thomas Bach. Prezes Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego postawił sprawę jasno i podkreślił, że jego zdaniem obie zawodniczki mają prawo kontynuować zmagania na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. "Algierska bokserka Imane Khelif i dwukrotna mistrzyni świata z Tajwanu Lin Yu-ting to kobiety, które mają pełne prawo do startu w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, mimo sporu o płeć, który rzucił cień na ich rywalizację. (...) Mówimy o kobiecym boksie. Mamy dwie bokserki, które urodziły się jako kobiety, wychowały się jako kobiety, mają paszporty jako kobiety i od wielu lat walczą jako kobiety, a to jest jasna definicja kobiety. Nigdy nie było wątpliwości, że są to kobiety. (...) Prosiłbym wszystkich, aby szanowali te kobiety, szanowali je jako kobiety i jako istoty ludzkie" - oznajmił Back podczas sobotniej konferencji prasowej, cytowany przez US News. Niemiecki działacz podkreślił, że nie rozumie tak absurdalnych oskarżeń pod adresem sportsmenki, która od lat walczy o prawa kobiet w swojej ojczyźnie. "To, co dzieje się z Imane w mediach społecznościowych, jest jeszcze bardziej godne ubolewania. Dała jasno do zrozumienia, że walczy o prawa kobiet w swoim kraju, a boks daje jej możliwość wyrażania siebie i daje jej pewność siebie, by to robić" - przyznał. Lekarz rozwiewa wątpliwości. Oto prawda ws. kontrowersyjnej pięściarki. Wszystko jasne