Mało kto zgadza się z Kanadyjczykiem, który w ostatnich latach częściej niż z pochlebstwami spotykał się z krytyką za pojedynki z mało wymagającymi rywalami."Jestem królem tej wagi. Kiedy jesteś królem, zawsze jesteś krytykowany. Ludzie lubią gadać. Mogą sobie mówić tak długo, jak tylko chcą, a ja nadal jestem mistrzem świata. Nie przeszkadza mi to. Mam tytuł od czterech lat" - stwierdził Stevenson."Chcę zunifikować tytuły, to dla mnie ważniejsze niż pobicie rekordu obron Luciana Bute. W tym kierunku zmierzamy z Alem Haymonem. Jeśli zmierzę się w walce unifikacyjnej z Kowaliowem, to być może w Kanadzie. Warda byłoby do nas trudniej sprowadzić, więc musiałbym się wybrać do Las Vegas lub Kalifornii" - dodał.Wspomniani Andre Ward (31-0, 15 KO) i Siergiej Kowaliow (30-1-1, 26 KO) zmierzą się 17 czerwca w Las Vegas w walce rewanżowej o pasy WBA Super, IBF i WBO. Pierwszą potyczkę nieznaczną decyzją sędziów wygrał Ward.Stevenson i Fonfara z kolei ponownie skrzyżują rękawice 3 czerwca w Montrealu. Po raz pierwszy zmierzyli się ze sobą w maju 2014 roku. Polak miał rywala na deskach, ale po 12 rundach przegrał jednogłośnie na punkty.