Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Fantastyczny pojedynek obejrzeli kibice w walce wieczoru gali Polsat Boxing Night w Krakowie. Eric Molina w dziesiątej rundzie potężnym ciosem znokautował Tomasza Adamka i odesłał "Górala" na bokserską emeryturę. Amerykanin po walce nie ukrywał wzruszenia i podkreślił, że pokazał kibicom serce prawdziwego wojownika. - Ludzie przez całą moją karierę mnie skreślali, ale ja zawsze wracałem. Zawsze! Teraz też mówili mi, że przegram, ale ja pokazałem, że nie można mnie skreślać - mówił Molina ze łzami w oczach. - Przegrywałem w swojej karierze z dobrymi zawodnikami, ale Bóg zawsze był ze mną. On mnie prowadzi i daje mi siłę. To błogosławieństwo, że dzisiaj tu przed wami stoję - zwrócił się do dziennikarzy. - 70 dni przygotowywałem się do pojedynku. Nigdy nie miałem tak solidnego obozu. Dziękuję Adamkowi za to, że dał mi czas na przygotowania. Polak to wielki wojownik - podkreślił Amerykanin. - Byłem dzisiaj silny fizycznie, widzieliście moje ciosy. Przede wszystkim jednak byłem silny duchem, miałem świetną mentalność. To był klucz do wygranej - tłumaczył popularny "Drummer Boy". - Marzę o tym, aby powrócić do Polski, chcę wielkich pojedynków. Mogę zmierzyć się z Anthonym Joshuą, Charlesem Martinem, jest mi to obojętne. Jestem gotowy - zakończył 33-letni pięściarz z Teksasu.