"Guinn to twardy zawodnik, który potrafi uderzyć, a sam bazuje na szczelnej defensywie, nie odkrywa się zbyt łatwo. Ma kilka przegranych, ale nigdy sromotnie lub przed czasem. Jeśli schodził z ringu jako pokonany, to tylko w potyczkach z prawdziwymi ringowymi +końmi+" - powiedział 36-letni Adamek, były mistrz świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej.Polski pięściarz poprzednio rywalizował tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Pokonał wtedy niejednogłośnie na punkty Steve'a Cunninghama (USA). Jeszcze dłuższy rozbrat z ringiem miał 38-letni Guinn, który w połowie ubiegłego roku znokautował w pierwszej rundzie Stacya Fraziera. Najbliższy przeciwnik Adamka przegrał wcześniej trzy pojedynki z rzędu. "Potrzebowałem dłuższej pauzy po czterech walkach stoczonych w 2012 roku. Dominica Guinna znam dobrze, bo sparowaliśmy przed trzema laty, przed moją potyczką z Chrisem Arreolą" - dodał Adamek. Pierwotnie w sobotę jego rywalem miał być inny zawodnik ze Stanów Zjednoczonych Tony Grano (bilans 20 wygranych, trzy porażki, remis). Wycofał się z powodu kontuzji karku. Dlatego zastąpił go Guinn (34-9-1). Adamek ma na koncie 48 zwycięstw i dwie przegrane, w tym z Ukraińcem Witalijem Kliczką o mistrzostwo globu wagi ciężkiej. "Walka z Guinnem niekoniecznie może pokazać, jak dobry jest Tomek Adamek, ale może też pokazać, jak jest słaby..." - podkreślił Przemysław Saleta, były mistrz Europy zawodowców. Z kolei Albert Sosnowski, który również bez powodzenia rywalizował ze starszym z braci Kliczków, dodał: "Zwycięstwo nad Guinnem nie przybliży go do powtórnej potyczki o pas czempiona. Ale trzeba pamiętać, że w pięściarstwie, poza wynikami walk i rankingami, ważne są też rozmowy zakulisowe menedżerów. Na pewno Adamek chce przypomnieć się, potwierdzić, że aspiruje do wielkich pojedynków. Wybrał drogą amerykańską, dlatego znów walczy na tym terenie i z bokserem z tego kraju" - powiedział Sosnowski, który podobnie jak Saleta również był czempionem Starego Kontynentu w kategorii ciężkiej. Do Uncasville Adamek wyjeżdża w czwartek. "Mam nadzieję, że walka z Guinnem przybliży mnie do walki o mistrzostwo świata. Chciałbym znów na nią zasłużyć. Z pewnością nie mam wiele czasu, bowiem już blisko mojej sportowej emerytury, nie zamierzam boksować do 45. roku życia" - stwierdził Adamek, któremu jak zawsze towarzyszyć będą żona Dorota i menedżer, a prywatnie przyjaciel Ziggi Rozalski. Polak chwalił sparingi z Ukraińcem Wiaczesławem Głazkowem, wicemistrzem świata z Chicago (2007) i brązowym medalistą igrzysk olimpijskich w Pekinie (2008), który w gronie profesjonalistów wygrał 14 razy, ma też jeden remis. W sobotę, na tej samej gali, zmierzy się z Byronem Polleyem (USA). Do niedawna trenerem Guinna był Ronnie Shields, wcześniej współpracujący z "Góralem" Adamkiem (od kilku lat głównym szkoleniowcem Polaka jest Roger Bloodworth). W sobotę przeciwnikowi Polaka ma pomagać Jay Johns, były asystent Shieldsa. "Postaram się wykorzystać szansę i jeśli nadarzy się okazja, to spróbuję znokautować Adamka" - zapowiada Guinn, który przegrywał m.in. z Kubratem Pulewem (Bułgaria), Siargiejem Liachowiczem (Białoruś) oraz Tonym Thompsonem, Eddie Chambersem (obaj USA) i Denisem Bojcowem (Rosja). W 2006 roku pokonał na punkty mistrza olimpijskiego z Sydney Brytyjczyka Audleya Harrisona. W karierze amatorskiej największym sukcesem Adamka był brąz mistrzostw Europy w Mińsku w 1998 roku. W tym czasie życiowe osiągnięcie odniósł też Guinn, który dotarł do półfinału rozgrywanych w Nowym Jorku Igrzysk Dobrej Woli. W półfinale uległ wicemistrzowi świata Kubańczykowi Alexisowi Rubalcabie.