Gala bokserska w ramach Polsat Boxing Night odbędzie się w sobotę w Kraków Arenie. 17,5 tys. biletów na nią rozeszło się jak ciepłe bułeczki. Kosztowały od 130 zł za miejsca na szczycie hali, aż po 5 tys. zł za te w pierwszym rzędzie.Artur Szpilka wypłynął na szerokie wody boksu, ale nie zapomina, że korzenie ma w podkrakowskiej Wieliczce i właśnie do niej zaprosił kolegów i kibiców na trening otwarty przed walką.- Tarcze, całą energię i szybkość zostawiam na sobotę, na Adamka. Tak mi radzi trener. Obiecuję wam, że ósmego listopada będzie "ogień" i naprawdę dam z siebie wszystko - zapowiada Artur Szpilka, który w ten sposób uzasadnił, dlaczego jego pokaz nie był długi. Na pytanie prowadzącego trening otwarty red. Mateusza Borka z Polsatu Sport o to, czy czuje, że nadchodzi wielki moment zmian na szczycie kategorii ciężkiej polskiego boksu, Szpilka odpowiedział: - Oczywiście, że tak czuję! Wiadomo, że jak dostaję walki ze słabszymi, to gadacie, że to kelnerzy, a jak przychodzi pora na mocnych, to słyszę "za wysoka półka". Ciężko wam dogodzić - przekomarzał się mówiąc do zebranych pod ringiem dziennikarzy "Szpila". - W tej walce emocje będą niesamowite, a tytuł gali "Chwila prawdy" jest idealnie dobrany. Albo Tomek kończy karierę, albo ja robię skok w górę i uderzam na rynek amerykański i w Polsce będę numerem "jeden". Artur z szacunkiem wypowiada się o rywalu. - Nie oszukujmy się - nazwisko Tomasza Adamka sporo znaczy zarówno w Polsce, jak i na świecie. Boks jest w Polsce popularny, a także na świecie nasze pięściarstwo cieszy się uznaniem i spora w tym zasługa Tomka Adamka - oddał cesarzowi, co cesarskie Szpilka. - Dla mnie to walka o wszystko. Po porażce z Jenningsem wiele zrozumiałem. Zaskoczeniem dla Was będzie zarówno moja waga, jak i przygotowanie fizyczne. A najbardziej Tomek się przekona o tym, co to jest szybkość - odgraża się Artur Szpilka. - Przed walką mówi się różne rzeczy, ale ja uważam, że obecnie jestem w najlepszej formie w życiu - dodaje "Szpila". - Widać ją po moich wynikach w biegach, w sparingach, w testach siłowych i wytrzymałościowych. - Miałem sześć miesięcy do przygotowania się do walki z Adamkiem, mój każdy dzień był podporządkowany temu celowi. Można powiedzieć, że znam rywala na pamięć - twierdzi Artur. - Wiem, że z Tomkiem ciężko będzie wygrać przed czasem, trzeba będzie go "przeboksować" przez dziesięć rund. Autor: Michał Białoński