Walka Adamka z Chalidowem pokazała jak na dłoni, że czas nie oszczędza nikogo, a wraz z nim długa nieaktywność w zawodowym sporcie. Przeszło 47-letni Tomasz Adamek kiedyś bazował na swoim wielkim atucie, czyli szybkości i dużej ruchliwości w ringu. Do tego dochodziły rzecz jasna niemałe umiejętności czysto bokserskie oraz wspaniały charakter do tego sportu. "Góral" imponująco znosił całą otoczkę wielkich pojedynków i nic nie było w stanie zakłócić jego pewności siebie oraz wiary we własne umiejętności. "Tomasz, zróbmy to jeszcze raz". Adamek ujawnia treść rozmowy z Chalidowem Dariusz Michalczewski stawia "warunek" Tomaszowi Adamkowi. "Rozmieniłby się na drobne, kabaret do potęgi entej" Teraz jednak jest już sportowym emerytem, który poważną karierę zakończył w 2018 roku, ostro potraktowany w ringu przez - co pokazał czas - dopingowego recydywistę Jarrella Millera. I właśnie utraconą szybkość uwidoczniła walka z Chalidowem, który, choć niewiele młodszy, to cały czas pozostawał w rytmie startów. Gdyby nie "drewniane" nogi, wówczas legenda polskiego MMA z dużą dozą prawdopodobieństwa dużo wcześniej znalazłaby się w poważnych tarapatach. I nie wybroniłaby Mameda nawet arena walki, wszak w oktagonie dużo ciężej zagonić przeciwnika do "narożnika", choć Adamek z uporem godnym lepszej sprawy twierdzi, że nie ma w tym aspekcie żadnej różnicy. Koniec walki przyszedł po trzeciej rundzie, gdy Chalidow nabawił się kontuzji i nie był w stanie dłużej wytrwać w klatce. Później powie bardzo uczciwie, że - nieco przerysowując - musiałby być szaleńcem, aby kontynuować bój z byłym mistrzem świata dwóch kategorii wagowych i pretendentem do pasa czempiona w kategorii ciężkiej ze sprawną jedną ręką. Adamek nie potrafi rozstać się ze sportem, ale nie pomagają mu także szefowie federacji, którzy kładą na stole kontrakty opiewające na miliony złotych. A że wielki mistrz nigdy nie ukrywał, że napędzają go "dutki", toteż korzysta z nadarzających się sposobności. A przy okazji odmładza swój organizm, bo trzeba podkreślić, że przygotowania traktuje poważnie i sumiennie. Oto co Adamek odpowiedział Chalidowowi na ofertę rewanżu Teraz przed nim konieczność wywiązania się z kontraktu, zawartego z federacją Fame MMA, choć wygląda na to, że gdyby nie ta umowa, weteran mógłby przebierać w ofertach. I choćby, od razu, przystać na... rewanż z Chalidowem. Właśnie w tej sprawie w rozmowie z red. Kostyrą na kanale KOstyra SE na Youtube wypowiedział się nasz legendarny pięściarz. - On (Mamed - przyp.) dzwonił do mnie parę dni temu i powiedział: "Tomasz, zróbmy to jeszcze raz". Odpowiedziałem mu: "Mamed, wszystko fajnie, tylko jest teraz kolejka, bo ja mam stoczyć dwie walki na Fame MMA, z których pierwsza jest w maju. Musisz być oczekującym" - mówił uśmiechnięty Adamek i kontynuował: - Ja wiem, że to jest nasza praca, każdy chce zarabiać i walczyć, bo nie oszukujmy się - za tym idą pieniądze. Jest chętny na rematch, ale mam teraz dwie walki i na razie na tym się skupiam - wyjawił Tomasz Adamek.