Kiedy 14 grudnia Artur Gac z portalu Interia Sport nieoficjalnie poinformował o tym, że KSW zorganizuje w lutym walkę Tomasz Adamek kontra Mamed Chalidow, to mało kto wierzył, że pomysł zostanie rzeczywiście dopięty. Szczególnie, że KSW zapowiadało jedną galę na miesiąc, a tydzień przed planowanym starciem "Górala" z zawodnikiem Olsztyna odbył się event w Czechach. Jednakże kilka dni po naszych doniesieniach polska organizacja potwierdziła informację i oficjalnie przedstawiła zestawienie byłego bokserskiego mistrza świata i byłego czempiona KSW. Później temat zamarł i kiedy wydawało się, że promocja pojedynku zostaje niewykorzystana, na ostatnie tygodnie przed galą XTB KSW Epic organizatorzy znacznie przyspieszyli i wokół dwóch nazwisk Adamek i Chalidow rozpętał się wielki szum, który napędził sprzedaż wydarzenia. Przy starciu legend kryje się jednak wiele potyczek i "batalii", które odbyły się jeszcze przed rozpoczęciem boju ikon polskich sportów walki. W piątek w naszym serwisie ukazała się rozmowa z szefem Polskiej Unii Boksu Jarosławem Kołkowskim, który stanowczo zabronił swoim arbitrom punktowania wspomnianego pojedynku. Wartym przyjrzenia się jest fakt, iż starcie bokserskie Adamek - Chalidow będą sędziowali arbitrzy specjalizujący się w... MMA i kickboxingu. - My nie sankcjonujemy tej walki, o co przede wszystkim nikt się do nas nie zgłosił, żaden podmiot. A stało się tak, że jedynie bezpośrednio poproszono jednego sędziego o to, żeby się tam pojawił. Nie całą obsadę, tylko jednego sędziego, konkretnie Roberta Gortata. I istotnie, nie zgodziliśmy się na jego udział - dodał szef PBU. Pierwszy "cios" Adamka jeszcze przed walką. Chalidow ma powody do niepokoju Adamek zadał "cios" dzień przed walką Jak to w sportach walki bywa, dzień przed galą zawsze odbywa się ważenie, gdzie zawodnicy muszą osiągnąć zakładany wcześniej limit. W przypadku Tomasza Adamka i Mameda Chalidowa panowie nie mogli przekroczyć 99 kg. Obaj zmieścili się w zakładanej granicy, ale ogromną przewagę w tym aspekcie będzie miał "Góral", który wniósł na wagę 7,8 kg więcej od swojego oponenta. Taka przepaść w boksie zawodowym nieraz jest różnicą dwóch, trzech kategorii wagowych. Mamed może jednak argumentować się tym, że kilogramy nie są dla niego problemem, co udowodnił w grudniu 2022 r., kiedy to w efektowny sposób obalił i pokonał Mariusza Pudzianowskiego. Wówczas pomiędzy wojownikiem z Czeczenii, a "Pudzianem" było aż 24 kg różnicy, zatem obecne 7,8 kg nie powinno robić wrażenia na byłym mistrzu KSW. Jednak nie należy zapominać, że tym razem nie będzie to jego bazowe MMA. Wielu ekspertów wypowiada się na temat starcia ikon polskich sportów walki. Większość jako zwycięzcę typuje Tomasza Adamka, za którym przemawia przede wszystkim dyscyplina, w której mierzą się panowie oraz rękawice, w jakich przyjdzie im toczyć bój. Będą to klasyczne 10-uncjowe rękawice bokserskie. Wśród argumentów przemawiających z kolei za Chalidowem najczęściej wymienia się arenę walk, czyli okrągłą klatkę KSW, z którą doskonale zaznajomiony jest mieszkaniec Olsztyna. Tam nie będzie możliwości, aby "Góral" w popisowym stylu zagonił go do narożnika i okładał ciosami bez możliwości ucieczki. Polska podzieliła się na pół. "Mamed przy Adamku jest ogórkiem" Do wielkiej sprzeczki doszło na kanale "Kostyra SE", gdzie starli się renomowany szkoleniowiec bokserski Zbigniew Raubo oraz legenda i były komentator KSW Łukasz "Juras" Jurkowski. Trener Raubo słynie z tego, że nie gryzie się w język i nie ma problemu z mówieniem na głos tego, co w danej chwili myśli. Początkowo ostro skrytykował zestawienie Adamka z Chalidowem nazywając je "szopką". Jakby tego było mało, trener w odpowiedzi na pytanie, czy wobec powyższego stawia na Tomasza Adamka, odpowiedział równie kontrowersyjnie, nazywając Chalidowa... ogórkiem. - A na kogo mam, no? Jeśli by to było na zasadach MMA, to Mamed związałby z Tomka krawat. Ale boksersko jest przy Tomku ogórkiem - dodał. Z tymi słowami zdecydowanie nie zgadzał się siedzący obok "Juras", który stanowczo twierdził, że słowa Raubo są nad wyraz przesadzone. - Ale czy Tomek Adamek kiedyś boksował w klatce? To może robić kolosalną różnicę na korzyść Mameda? - pytał się szkoleniowca. - Ale Tomek Adamek ciebie palnie na klatce schodowej w kinie, kawiarni, wszędzie - odpowiedział nerwowo Zbigniew Raubo. - Jak ma mnie wszędzie palnąć? Ja mogę przecież go złapać i wywrócić. Przecież ja nie będę boksował z Tomkiem, bo by mnie zabił - zareagował szybko Jurkowski. - Dlatego wysłałeś Mameda. "Mamed, idź" i teraz zgrywasz kozaka - odparł poddenerwowany 67-letni trener boksu, po chwili żartobliwie "straszył", że sam zrobiłby z młodszym 42-letnim kolegą porządek, nawet gdyby zaczęli zmagania w parterze. Zgrzyt Głowackiego i Fonfary. Kto ma rację? Podobne spojrzenie na całą sprawę ma inny bokserski mistrz świata, który w czerwcu zaliczył debiut w organizacji KSW Krzysztof Głowacki. - Tak naprawdę nie wiemy nic o Tomku Adamku. Miał pięć lat przerwy i co on w tym czasie robił? Zobaczymy, w jakiej jest formie. Dzielą ich cztery lata, ale Mamed jest cały czas w cyklu przygotowań i walk. Może przyjąć cios i też mocno zadaje ciosy - powiedział autor nokautu ubiegłego roku. - Nie wiemy, czy Tomek Adamek będzie potrafił przyjąć cios i czy będzie w stanie oddać serią. Wszyscy znamy sposób walki Tomka, dużo przyjmuje, ale jeszcze więcej oddaje. Czy w tym stanie będzie tak samo walczył? - zobrazował swoje zdanie "Główka", który minimalnie wskazuje "Górala" jako triumfatora. Inaczej na bój zapatruje się z kolei inny polski pięściarz, który miał okazję "liznąć" trochę MMA i delikatnie obyć się z klatką, a nie ringiem. Mowa tu o Andrzeju Fonfarze, który na gali Clout MMA szybko znokautował Marcina Najmana. - Świetne sportowe zestawienie. Obu panów znam i szanuję. Jako pięściarz i fan boksu chciałbym, żeby wygrał były mistrz WBC w boksie, myślę jednak, że to Mamed wygra tę walkę - stwierdził "Polski Książę". Walka Tomasz Adamek - Mamed Chalidow jest pojedynkiem wieczoru specjalnej gali XTB KSW Epic, która odbędzie się w sobotę, 24 lutego w PreZero Arena Gliwice. Martin Lewandowski zdradził, że będzie to najdroższe polsko-polskie starcie w historii, bowiem do kieszeni obu panów wpadnie ponad cztery miliony złotych. Kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia? Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo w serwisie sport.interia.pl. Początek o godzinie 19:00.