Pojedynek z 37-letnim Irlandczykiem ma być dla Polaka "ostatnią dużą przeszkodą" przed planowaną na 10 września konfrontacją z Witalijem Kliczką mistrzem świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Mniej prawdopodobne, że rywalem Adamka będzie Władimir, młodszy z braci, do którego należą pasy IBF, IBO i WBO. Na wagę "Góral" wniósł 97,5 kilograma. Jest to najniższy wynik Adamka w historii jego występów w kategorii ciężkiej, w której stoczył dotychczas pięć pojedynków. - To naturalna waga. Zawsze jem tyle, ile potrzeba i wynik ważenia to potwierdza. Jestem po ciężkich treningach i dobrych przygotowaniach, stąd taka waga - tłumaczył pięściarz pochodzący z Gilowic. Jak 34-letni Adamek spędzi dzień, który zakończy się wieczornym pojedynkiem z McBride'em? - Spokój i jeszcze raz spokój, spacer. Zostanę w domu do samej walki. O siódmej, siódmej trzydzieści wyjadę na arenę i będę tam wykonywał swoją pracę. Jestem przygotowany na 120 procent i wyjdę do ringu, aby wygrać. Jestem gotowy na dwanaście rund, a jak będzie? Poczekajmy - mówi podopieczny trenera Rogera Bloodwortha. Kathy Duva, szefowa grupy Main Events uważa, że nie dojdzie do czerwcowej walki Witalija Kliczko, o której dużo się ostatnio mówiło. Promotorka Adamka twierdzi, że jeśli mistrz świata federacji WBC w wadze ciężkiej nie odniesie kontuzji, a "Góral" pokona Kevina McBride'a, to 10 września będziemy świadkami pojedynku Polaka ze starszym z braci Kliczków. Starcie ma odbyć się we Wrocławiu lub w Warszawie. - Witalij nie będzie walczył w czerwcu. Spodziewamy się, że kolejną walkę stoczy dopiero we wrześniu z Adamkiem. Oczywiście jeśli Tomasz nie wygra z McBride'em, to do tej walki nie dojdzie. Zakładamy jednak oczywiście, że zwycięży i 10 września zmierzy się z Witalijem w Polsce - mówi Duva. Oficjalnie wciąż nie wiadomo, który z braci Kliczków będzie rywalem Adamka, jednak prawdopodobieństwo konfrontacji Polaka z 39-letnim Witalijem jest o tyle większe, że o cztery lata młodszy Władimir 25 czerwca lub 2 lipca zmierzy się w pojedynku unifikacyjnym z Davidem Haye'em. - Nie mogę powiedzieć, że jesteśmy tego pewni na sto procent, bo Witalij może odnieść kontuzję. Nasza umowa przewiduje, że jego miejsce zajmie w takiej sytuacji Władimir. Jest to pewnego rodzaju ubezpieczenie się, w grę wchodzi bowiem dwóch możliwych przeciwników - tłumaczy Duva.