W niedzielny poranek Adam Kownacki mierzył się z Alim Erenem Demirezenem. Walka nie zakończyła się po myśli Polaka, przegrał jednogłośną decyzją sędziów. Dla Kownackiego była to trzecia porażka z rzędu. To praktycznie przekreśla jego nadzieje na powrót do czołówki wagi ciężkiej. Mieszkający w Miami polski pięściarz w mediach społecznościowych podziękował kibicom, zarówno tym z nowojorskiego Brooklynu, gdzie przez lata mieszkał, którzy zgromadzili się na hali, jak i tym, którzy w Polsce, przed telewizorami, śledzili jego walkę. - Hej, Brooklyn! Dziękuję wszystkim, którzy przyszli na walkę i tym, którzy oglądali mnie w telewizji. Szczególne podziękowania dla ludzi w Polsce, którzy wstali dla mnie rano. To wiele dla mnie znaczy - napisał Kownacki w mediach społecznościowych. Po walce, polski pięściarz trafił do szpitala. Miał prześwietlane dłonie, ale uspokoił fanów, ze nie odniósł poważnej kontuzji. Przyznał też, że walka była bliska. Nie napisał jednak nic o planach na dalszą karierę lub jej zakończenie. - Czuję się dobrze, dłonie nie są złamane, tylko mocno opuchnięte. Założono mi kilka szwów. Ale w tym biznesie czasem odnosi się rany. Trudna porażka, zwłaszcza po równej walce. Dajcie znać, jak punktowaliście - dodał "Babyface". "Pudzian" i "Szpila" motywują Kownackiego Do Kownackiego, także w mediach społecznościowych, zwrócili się Mariusz Pudzianowski i Artur Szpilka. - Głowa do góry i trzeba dalej zasuwać!!!!a kto powiedział ze będzie lekko????? "SAMO SIĘ NIC NIE ZROBI"!!!!!! Dalej zasuwaj chłopaku - napisał motywująco, w swoim stylu, "Pudzian". Z kolei były rywal Kownackiego, Artur Szpilka, wie co czuje teraz "Babyface". Sam przechodził podobne momenty, m.in. właśnie po porażce z Kownackim. Ostatecznie zdecydował się zamienić boks na MMA, ale byłemu rywalowi radzi by nie śpieszył się z decyzją i podjął ją na spokojnie, samodzielnie. - Siema przede wszystkim nie daj sobie wmówić co masz robić itp Sam wiesz najlepiej co nie gra, co jest nie tak ale na pewno rozbity nie jesteś i to było widać w ostatniej walce!!na pewno nie jesteś już taki głodny jak byłeś ale to może wrócić - napisał "Szpila" do Kownackiego.